 
                    
Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję. (Ps 25, 4)

 Ksišżki
|
"A Słowo stało się Ciałem i zamieszkało wśród nas."
(J 1, 17))
(15-20 sierpnia 2000)
Przemówienie do młodzieży świata.
Homilia Papieża podczas nocnego czuwania modlitwenego
Homilia Papieża podczas Mszy Świętej.
Hymn XV Światowych Dni Młodzieży
Przemówienie do młodzieży świata.
1. Drodzy
przyjaciele, którzy przemierzyliście wszystkimi dostępnymi środkami tak
wiele kilometrów, by przybyć tutaj do Rzymu na groby Apostołów! Pozwólcie,
że rozpocznę moje spotkanie z wami, zadając wam pytanie: Czego przyszliście
tutaj szukać? Jesteście tutaj po to, by obchodzić swój Jubileusz: Jubileusz
młodego Kościoła. Wasza podróż nie jest jakąkolwiek podróżą. Skoro
wyruszyliście w drogę, to nie tylko dla rozrywki czy ze względów
kulturalnych. Pozwólcie więc, że jeszcze raz powtórzę to pytanie: Czego
przyszliście tutaj szukać? Albo lepiej: Kogo przyszliście tutaj szukać?
Odpowiedź może być tylko jedna: Przyszliście szukać Jezusa Chrystusa.
Jezusa Chrystusa, który jednak jako pierwszy przychodzi szukać was. Celebracja
Jubileuszu nie oznacza przecież niczego innego, jak celebrację i spotkanie
Jezusa Chrystusa - Słowa, które stało się ciałem i zamieszkało wśród
nas.
Słowa z Prologu świętego Jana, które zostały właśnie wygłoszone, są w
pewnym sensie Jego "wizytówką". Zachęcają nas one, abyśmy utkwili wzrok
w Jego tajemnicy. Słowa te są szczególnym przesłaniem do was, droga młodzieży:
"Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. Ono
było na początku u Boga".
Wskazując nam na Słowo współistotne Ojcu, Słowo przedwieczne zrodzone jako
Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Ewangelista wprowadza nas w serce
życia Bożego, ale również do źródła świata: to Słowo znajduje się
bowiem na początku całego stworzenia: "Wszystko przez Nie się stało, a bez
Niego nic się nie stało, co się stało". Cały świat stworzony, zanim stał
się rzeczywistością, był pomyślany przez Boga i przez Niego chciany w
przedwiecznym planie miłości. Jeśli więc dogłębnie przypatrujemy się światu,
dając się zachwycić mądrością i pięknem, jakie Bóg w nim obficie rozsiał,
możemy już w samym świecie dostrzec odbicie tego Słowa, które objawienie
biblijne odsłania nam w pełni w obliczu Jezusa z Nazaretu. W pewnym sensie
stworzenie jest Jego pierwszym "objawieniem".
2.Prolog
głosi nam dalej: "W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a
światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła". Dla
Ewangelisty życie jest światłością, a śmierć - przeciwieństwo życia
- stanowi ciemności. Przez Słowo powstało wszelkie życie na ziemi i w Słowie
znajduje ono ostateczne spełnienie.
Utożsamiając życie ze światłością, Jan ma na myśli również to szczególne
życie, które nie polega tylko na czynnościach biologicznych ludzkiego
organizmu, ale czerpie się je z uczestnictwa w życiu samego Chrystusa.
Ewangelista mówi: "Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka".
To oświecenie dane zostało ludzkości w noc betlejemską, kiedy przedwieczne Słowo
Ojca przyjęło ciało z Maryi Dziewicy, stało się Człowiekiem i narodziło
się na tym świecie. Odtąd każdy człowiek, który przez wiarę uczestniczy w
tajemnicy tego wydarzenia, doświadcza w jakiejś mierze tego oświecenia.
Sam Chrystus, przedstawiając się jako światłość świata, powie kiedyś:
"Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami
światłości". Jest to napomnienie, które uczniowie Chrystusa przekazują
sobie z pokolenia na pokolenie, starając się stosować je w codziennym życiu.
W nawiązaniu do tego napomnienia święty Paweł napisze: "Postępujcie jak
dzieci światłości; owocem bowiem światłości jest wszelka prawość,
sprawiedliwość i prawda".
3. Sercem
Janowego Prologu jest wieść o tym, że "Słowo stało się ciałem i
zamieszkało wśród nas". Nieco wcześniej Ewangelista stwierdził: "Przyszło
do swojej własności, ale swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy
Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi". Moi drodzy, czy wy
jesteście wśród tych, którzy przyjęli Chrystusa? Wasza obecność tutaj już
jest odpowiedzią. Przybyliście do Rzymu na ten Jubileusz dwóch tysięcy lat
od narodzin Chrystusa, aby przyjąć do serc moc życia, która jest w Nim.
Przybyliście, aby odkryć prawdę o stworzeniu i aby na nowo zachwycić się pięknem
i bogactwem stworzonego świata. Przybyliście, by odnowić w sobie świadomość
godności człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga.
"I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od
Ojca, pełen łaski i prawdy". Pewien filozof współczesny podkreślał
znaczenie śmierci w ludzkim życiu, posuwając się aż do określenia człowieka
jako "bytu ku śmierci". Ewangelia, przeciwnie, zwraca uwagę, że człowiek
jest bytem ku życiu. Człowiek powołany jest przez Boga, aby uczestniczyć w
życiu Bożym. Człowiek jest bytem powołanym do chwały.
Te dni, które spędzicie razem w Rzymie w ramach Światowego Dnia Młodzieży,
winny pomóc każdemu z was jaśniej zobaczyć chwałę, która jest właściwa
Synowi Bożemu i do której zostaliśmy powołani w Nim przez Ojca. Dlatego
trzeba, aby wzrastała i umacniała się wasza wiara w Chrystusa.
4. Tej
wierze pragnę dać świadectwo wobec was, młodzi przyjaciele, na grobie apostoła
Piotra, którego z woli Bożej jestem następcą jako Biskup Rzymu. Dziś ja,
jako pierwszy, pragnę powiedzieć wam, że wierzę mocno w Jezusa Chrystusa,
naszego Pana. Tak, wierzę, i powtarzam, jak swoje własne, słowa apostoła Pawła:
"Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem
wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie".
Pamiętam, że od dzieciństwa w mojej rodzinie nauczyłem się modlić i ufać
Bogu. Pamiętam środowisko mojej parafii pod wezwaniem świętego Stanisława
Kostki na Dębnikach w Krakowie. Prowadzili ją księża salezjanie, od których
otrzymałem zasadniczą formację do życia chrześcijańskiego. Nie mogę też
zapomnieć doświadczenia wojny i lat pracy w fabryce. Moje powołanie kapłańskie
dojrzało ostatecznie w okresie II wojny światowej, w czasie okupowania Polski.
Tragedia wojenna nadała procesowi dojrzewania mojego życiowego wyboru szczególny
koloryt. W tym kontekście objawiała się we mnie coraz jaśniejsza światłość:
Bóg chce, abym został kapłanem! Przypominam sobie ze wzruszeniem chwilę, gdy
rankiem 1 listopada 1946 roku otrzymałem święcenia kapłańskie.
Dalszym ciągiem mojego Credo jest moja obecna posługa Kościołowi. Kiedy 16
października 1978 roku po wyborze na Stolicę Piotrową zapytano mnie: "Czy
przyjmujesz?", odpowiedziałem: "W posłuszeństwie wiary wobec Chrystusa,
mojego Pana, zawierzając Matce Chrystusa i Kościoła - świadom wielkich
trudności - przyjmuję". Od tego czasu staram się spełniać moje zadanie,
czerpiąc codziennie światło i moc z wiary, która mnie wiąże z Chrystusem.
Moja wiara, tak jak wiara Piotra i wiara każdego z was, nie jest tylko moim
dziełem, przyjęciem przeze mnie prawdy Chrystusa i Kościoła. Jest ona w sposób
istotny i przede wszystkim dziełem Ducha Świętego, darem Jego łaski. Pan
daje mnie, tak jak daje wam, swojego Ducha, abyśmy mogli powiedzieć "Wierzę".
Posługuje się następnie nami, abyśmy dawali Mu świadectwo w każdym zakątku
ziemi.
5. Drodzy
przyjaciele! Dlaczego na początku waszego Jubileuszu pragnąłem dać wam to
osobiste świadectwo? Uczyniłem to, aby wyjaśnić, że droga wiary przechodzi
przez to wszystko, co przeżywamy. Bóg działa w konkretnych i osobistych
wydarzeniach życiowych każdego z nas. Poprzez nie, nieraz sposobami naprawdę
tajemniczymi, przedstawia się nam Słowo, które "stało się ciałem", które
zamieszkało wśród nas.
Drodzy chłopcy i dziewczęta! Nie pozwólcie, aby czas, który daje wam Pan,
minął tak, jakby wszystko było przypadkiem. Święty Jan powiedział nam, że
wszystko stało się w Chrystusie. Wierzcie zatem mocno w Niego. On kieruje
historią jednostek, jak i całej ludzkości. Niewątpliwie Chrystus respektuje
naszą wolność, ale we wszystkich radosnych czy bolesnych wydarzeniach życia
nie przestaje zwracać się do nas, byśmy wierzyli w Niego, w Jego Słowo, w
rzeczywistość Kościoła, w życie wieczne!
Nie sądźcie zatem nigdy, że jesteście w Jego oczach ludźmi nieznanymi,
jakby liczbami z anonimowego tłumu. Każdy z was jest cenny dla Chrystusa, jest
Mu znany osobiście, jest przez Niego umiłowany, nawet gdy nie zdaje sobie z
tego sprawy.
6. Drodzy
przyjaciele, skierowani z całym zapałem swojej młodości ku trzeciemu tysiącleciu!
Przeżywajcie intensywnie szansę, jaką wam daje Światowy Dzień Młodzieży w
tym Kościele rzymskim, który dzisiaj - bardziej niż kiedykolwiek - jest
waszym Kościołem. Pozwólcie, by Duch Święty was kształtował. Doświadczajcie
modlitwy, pozwalając Duchowi mówić do waszych serc. Modlić się, znaczy dać
trochę swojego czasu Chrystusowi, zawierzyć Mu, pozostawać w milczącym słuchaniu
Jego Słowa, pozwalać mu odbić się echem w sercu.
W tych dniach, które są jakby tygodniem wielkich rekolekcji, znajdźcie chwile
na milczenie, modlitwę, skupienie. Proście Ducha Świętego, aby oświecił
wasze umysły, proście Go o dar wiary żywej, która będzie zawsze nadawać
sens waszemu życiu, opierając je na Chrystusie - Słowie, które stało się
ciałem.
Najświętsza Maryja Panna, która porodziła Chrystusa za sprawą Ducha Świętego
- Maryja Salus Pópuli Romani, Wybawienie Ludu Rzymskiego - oraz święci
Piotr i Paweł, jak też wszyscy inni święci i męczennicy tego Kościoła i
waszych Kościołów - niech was wspierają w drodze.
Do góry
Homilia Papieża podczas nocnego czuwania modlitwenego
Drodzy chłopcy i dziewczęta! Z ogromną radością spotykam się znowu z wami
z okazji tego czuwania modlitewnego, w czasie którego pragniemy wsłuchać się
razem w słowa Chrystusa, odczuwając Jego obecność wśród nas. To On do nas
mówi.
Wy za kogo Mnie uważacie?. Jezus zadaje to pytanie swoim uczniom
pod Cezareą Filipową. Szymon Piotr odpowiada: Ty jesteś Mesjasz, Syn
Boga żywego. Nauczyciel ze swej strony kieruje do niego zaskakujące słowa:
Błogosławiony jesteś, Szymonie, Synu Jana. Albowiem ciało i krew nie
objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.
Jakie znaczenie ma ten dialog? Dlaczego Jezus chce usłyszeć, co ludzie o Nim
myślą? Dlaczego chce wiedzieć, co myślą o Nim Jego uczniowie?
Jezus chce, żeby Jego uczniowie zdali sobie sprawę z tego, co kryje się w ich
umysłach i sercach, i żeby wyrazili swoje przekonanie. Równocześnie jednak
wie, że opinia, jaką wyrażą, nie będzie tylko ich opinią, ponieważ objawi
się w niej to, co Bóg wlał w ich serca wraz z łaską wiary.
To wydarzenie spod Cezarei Filipowej wprowadza nas w pewnym sensie do
laboratorium wiary. Objawia się tam tajemnica początku i
dojrzewania wiary. Najpierw jest łaska objawienia: głębokie, niewyrażalne
oddawanie się Boga człowiekowi. Za nią idzie wezwanie do udzielenia
odpowiedzi. W końcu jest odpowiedź człowieka - odpowiedź, która odtąd będzie
musiała nadawać sens i kształt całemu jego życiu.
Oto czym jest wiara! Jest odpowiedzią człowieka rozumnego i wolnego na słowo
Boga żywego. Pytania, które Chrystus zadaje, odpowiedzi, jakich udzielają
Apostołowie, a wreszcie Szymon Piotr, stanowią poniekąd sprawdzian dojrzałości
wiary tych, którzy są najbliżsi Chrystusowi.
Rozmowa pod Cezareą Filipową miała miejsce w okresie przed paschalnym, to
znaczy przed męką i zmartwychwstaniem Chrystusa. Trzeba by przypomnieć
jeszcze inne wydarzenie, w czasie którego Chrystus, już zmartwychwstały,
sprawdził dojrzałość wiary swoich Apostołów. Chodzi o spotkanie z Tomaszem
Apostołem. Był on jedynym nieobecnym, kiedy po zmartwychwstaniu Chrystus
przyszedł po raz pierwszy do Wieczernika. Kiedy inni uczniowie powiedzieli mu,
że widzieli Pana, nie chciał im wierzyć. Powiedział: Jeżeli na rękach
Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ,
i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę. Po ośmiu dniach
uczniowie znowu byli razem, a Tomasz był z nimi. Jezus przeszedł przez zamknięte
drzwi, pozdrowił Apostołów słowami: Pokój wam!, a zaraz potem
rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś
rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!.
A wówczas Tomasz odpowiedział: Pan mój i Bóg mój!.
Również jerozolimski Wieczernik był dla Apostołów swego rodzaju
laboratorium wiary. Jednak to, co się tam wydarzyło z Tomaszem,
wykracza w pewnym sensie poza to, co stało się pod Cezareą Filipową. W
Wieczerniku stajemy wobec dialektyki wiary i niedowiarstwa bardziej radykalnej,
a równocześnie wobec jeszcze głębszego wyznania prawdy o Chrystusie.
Rzeczywiście nie było łatwo wierzyć, że znowu jest żywy Ten, którego złożyli
w grobie trzy dni wcześniej.
Boski Nauczyciel wiele razy zapowiadał, że powstanie z martwych i wiele razy
dał dowody, że jest Panem życia. A jednak doświadczenie Jego śmierci było
tak silne, że wszyscy potrzebowali bezpośredniego spotkania z Nim, aby uwierzyć
w Jego zmartwychwstanie: Apostołowie w Wieczerniku, uczniowie na drodze do
Emaus, pobożne niewiasty przy grobie... Potrzebował go także Tomasz. Kiedy
jednak jego niedowiarstwo spotkało się z bezpośrednim doświadczeniem obecności
Chrystusa, wątpiący Apostoł wypowiedział słowa, w których wyraża się
najgłębsze sedno wiary: Jeżeli tak jest, jeżeli Ty naprawdę jesteś żywy,
choć zostałeś zabity, znaczy to, że jesteś moim Panem i moim
Bogiem.
Przez ten fakt związany z Tomaszem laboratorium wiary wzbogaciło
się o nowy element. Objawienie Boże, pytanie Chrystusa i odpowiedź człowieka
zostały uzupełnione przez osobiste spotkanie ucznia z żywym Chrystusem - ze
Zmartwychwstałym. To spotkanie stało się początkiem nowej relacji między człowiekiem
a Chrystusem - relacji, w której człowiek egzystencjalnie uznaje, że Chrystus
jest Panem i Bogiem; nie tylko Panem i Bogiem świata i ludzkości, ale Panem i
Bogiem tej mojej konkretnej ludzkiej egzystencji. Kiedyś święty Paweł
napisze: Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim. A
jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że
Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych -
osiągniesz zbawienie.
W czytaniach dzisiejszej liturgii znajdujemy opis elementów składających się
na to laboratorium wiary, z którego Apostołowie wyszli jako ludzie
w pełni świadomi prawdy, jaką Bóg objawił w Jezusie Chrystusie - prawdy, która
miała ukształtować ich życie osobiste i życie Kościoła na przestrzeni
historii. Dzisiejsze rzymskie spotkanie, droga młodzieży, jest również
swojego rodzaju laboratorium wiary dla was, dzisiejszych uczniów -
dla wyznawców Chrystusa na progu trzeciego tysiąclecia.
Każdy z was może odnaleźć w sobie samym dialektykę pytań i odpowiedzi, którą
wcześniej uwydatniliśmy. Każdy może rozważyć swoje trudności w wierze i
doświadczyć też pokusy niedowiarstwa. Równocześnie jednak może też doświadczyć
stopniowego dojrzewania w świadomości i w przekonaniu swojego przystąpienia
do wiary. Zawsze bowiem w tym przedziwnym laboratorium ludzkiego ducha - czyli właśnie
w laboratorium wiary - spotykają się ze sobą Bóg i człowiek. Zawsze
Chrystus zmartwychwstały wchodzi do wieczernika naszego życia i daje każdemu
doświadczyć swojej obecności oraz wyznać: Ty, o Chryste, jesteś moim
Panem i moim Bogiem.
Chrystus powiedział Tomaszowi: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś.
Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Każda istota ludzka
ma w sobie coś z apostoła Tomasza. Ulega pokusie niedowiarstwa i stawia
zasadnicze pytania: Czy to prawda, że Bóg istnieje? Czy to prawda, że świat
został przez Niego stworzony? Czy to prawda, że Syn Boży stał się człowiekiem,
umarł i zmartwychwstał? Odpowiedź przychodzi razem z doświadczeniem Jego
obecności. Trzeba otworzyć oczy i serce na światło Ducha Świętego. Wtedy
przemówią do każdego otwarte rany Chrystusa zmartwychwstałego: Uwierzyłeś
dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a
uwierzyli.
Drodzy przyjaciele! Dziś również wierzyć w Jezusa, iść za Jezusem śladami
Piotra, Tomasza, pierwszych Apostołów i świadków, wymaga zajęcia stanowiska
po Jego stronie i nierzadko niemal że nowego męczeństwa: męczeństwa tego,
kto - dziś tak jak wczoraj - wezwany jest do pójścia pod prąd, by kroczyć
za boskim Nauczycielem, by towarzyszyć Barankowi, dokądkolwiek
idzie. Nie przypadkiem, droga młodzieży, pragnąłem, aby w czasie Roku
Świętego przypomniani zostali przy Koloseum świadkowie wiary dwudziestego
wieku.
Może od was nie będzie się wymagać przelania krwi, ale wierności
Chrystusowi - z pewnością tak! Wierności, którą należy zachowywać każdego
dnia. Mam na myśli narzeczonych i trudności, jaką sprawia w dzisiejszym świecie
życie w czystości w oczekiwaniu na małżeństwo. Mam na myśli młode pary i
próby, na jakie jest narażone ich przyrzeczenie wzajemnej wierności. Mam na
myśli relacje między przyjaciółmi i pokusę nielojalności, jaka wkraść się
może pomiędzy nich.
Mam także na myśli tych, którzy podjęli drogę szczególnej konsekracji, i o
wysiłku, jakiego nieraz wymaga wytrwałość w oddaniu się Bogu i braciom. Myślę
jeszcze o tych, którzy chcą przeżywać relacje solidarności i miłości w świecie,
w którym - jak się wydaje - ma wartość jedynie logika korzyści i interesu
osobistego czy grupowego.
Mam również na myśli tych, którzy działają na rzecz pokoju, a widzą, jak
w różnych częściach świata rodzą się i rozwijają nowe ogniska wojny. Myślę
o tych, którzy działają na rzecz wolności człowieka, a widzą, że jest on
jeszcze niewolnikiem siebie samego i innych. Mam na myśli tych, którzy walczą,
aby kochano i szanowano ludzkie życie, a muszą być świadkami częstych
zamachów na nie i na należny mu respekt.
Droga młodzieży! Czy trudno jest wierzyć w takim świecie? Czy trudno jest
wierzyć w roku dwutysięcznym? Tak! Jest trudno. Nie należy tego ukrywać.
Jest to trudne, ale z pomocą łaski jest to możliwe, tak jak Jezus wyjaśnił
Piotrowi: Ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który
jest w niebie.
Tego wieczoru przekażę wam Ewangelię. Jest to dar, który Papież zostawia
wam tej niezapomnianej nocy. Słowo zawarte w Ewangelii jest słowem Jezusa. Jeśli
będziecie słuchać go w milczeniu, w modlitwie, korzystając z mądrej rady
waszych księży i wychowawców, pomagającej wam zrozumieć to słowo dla
waszego życia - wtedy spotkacie się z Chrystusem i pójdziecie za Nim, angażując
dzień po dniu swoje życie dla Niego!
Rzeczywiście szukacie właśnie Jezusa, kiedy marzycie o szczęściu. To On na
was czeka, gdy nic z tego, co znajdujecie, nie zadowala was. To On jest pięknem,
które tak was pociąga. To On wzbudza w was pragnienie radykalności, które
nie pozwala wam iść na kompromisy. To On pobudza was do zrzucania masek, które
czynią życie fałszywym. To On czyta wam w sercach decyzje najbardziej
autentyczne, które inne chcieliby przytłumić. To Jezus wzbudza w was
pragnienie, byście uczynili ze swojego życia coś wielkiego. Budzi w was wolę
pójścia za ideałem. Skłania do tego, byście nie dali się pochłonąć
przeciętności. Wzbudza odwagę pokornego i wytrwałego zaangażowania, by
ulepszać samych siebie i społeczeństwo, czyniąc je bardziej ludzkim i
braterskim.
Drodzy młodzi! W tych szlachetnych zadaniach nie jesteście sami. Z wami są
wasze rodziny, są wasze wspólnoty, są wasi księża i wychowawcy, jest tylu z
was, którzy w ukryciu nie przestają kochać Chrystusa i w Niego wierzyć. W
walce z grzechem nie jesteście sami: tylu takich jak wy walczy i dzięki łasce
Bożej zwycięża!
Drodzy przyjaciele! Widzę w was stróżów poranka o świcie tego
trzeciego tysiąclecia. W pierwszej połowie gasnącego teraz wieku młodzi tacy
jak wy zwoływani byli na zgromadzenia, by uczyć się nienawidzić. Wysyłano
ich, by walczyli jedni przeciw drugim. Różne świeckie mesjanizmy, które usiłowały
zastąpić nadzieję chrześcijańską, okazały się potem prawdziwymi piekłami.
Dziś przybyliście tutaj, by potwierdzić, że w nowym stuleciu nie dacie się
użyć jako narzędzia przemocy i zniszczenia. Bronić będziecie pokoju, płacąc
za to własnym życiem, jeśli będzie trzeba. Nie pogodzicie się ze światem,
w którym inne istoty ludzkie umierają z głodu, pozostają analfabetami, nie
mają pracy. Będziecie bronić życia w każdej chwili jego ziemskiego rozwoju.
Będziecie się starali ze wszystkich sił czynić tę ziemię coraz bardziej
nadającą się do zamieszkiwania dla wszystkich.
Droga młodzieży rozpoczynającego się stulecia! Mówiąc tak
Chrystusowi, mówicie tak wszystkim swoim najszlachetniejszym ideałom.
Modlę się, aby On królował w waszych sercach oraz w ludzkości nowego wieku
i tysiąclecia. Nie lękajcie się Jemu zawierzyć. On was poprowadzi, da wam siłę,
byście szli za Nim każdego dnia i w każdej sytuacji.
Najświętsza Maryja Dziewica, która mówiła tak Bogu przez całe
życie, święci Apostołowie Piotr i Paweł oraz wszyscy Święci i Święte,
którzy zaznaczyli się przez wieki na drodze Kościoła, niech zachowują was
zawsze w tym świętym postanowieniu!
Wam wszystkim i każdemu z was z osobna udzielam z serca mojego błogosławieństwa.
Homilia Papieża podczas Mszy Świętej.
1. Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego.
Drodzy chłopcy i dziewczęta, którzy przybyliście na XV Światowy Dzień Młodzieży!
Te słowa Piotra, wypowiedziane w dialogu z Chrystusem na zakończenie mowy o Chlebie żywym, dotyczą nas osobiście. W tych dniach rozważaliśmy
stwierdzenie Jana: Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród
nas. Ewangelista wprowadził nas w wielką tajemnicę wcielenia Syna Bożego
- Syna, który nam został dany poprzez Maryję, gdy nadeszła pełnia
czasu. W Jego Imię raz jeszcze bardzo serdecznie pozdrawiam was
wszystkich. Pozdrawiam kardynała Camillo Ruiniego, mojego wikariusza dla
Diecezji Rzymskiej i przewodniczącego Włoskiej Konferencji Episkopatu. Dziękuję
mu za słowa, które do mnie skierował na początku tej Mszy świętej.
Pozdrawiam też kardynała Jamesa Francisa Stafforda, przewodniczącego
Papieskiej Rady do spraw Laikatu, oraz licznych kardynałów, biskupów i księży,
którzy tutaj przybyli. Pozdrawiam również z należnym szacunkiem Pana
Prezydenta Republiki Włoskiej i szefa włoskiego rządu, jak i wszystkie inne władze
cywilne i kościelne, które zaszczycają nas swoją obecnością.
2. Doszliśmy do punktu kulminacyjnego Światowego Dnia Młodzieży. Wczoraj
wieczorem, moi drodzy młodzi, potwierdziliśmy naszą wiarę w Jezusa
Chrystusa, Syna Bożego, który Ojciec posłał - jak przypomniało nam
dzisiejsze pierwsze czytanie - by głosić dobrą nowinę ubogim, by
opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom
swobodę... aby pocieszać wszystkich zasmuconych.
Dzisiejszą liturgią Eucharystii Jezus wprowadza nas w poznanie szczególnego
aspektu swojej posługi. Słyszeliśmy w Ewangelii fragment mowy, którą wygłosił
On w synagodze w Kafarnaum po cudzie rozmnożenia chlebów. Objawia się On tam
jako prawdziwy chleb życia - chleb, który zstąpił z nieba, aby dać życie
światu. Jest to mowa, której słuchacze nie rozumieją. Perspektywa, w której
się obracają, jest zbyt materialna, by mogli osiągnąć prawdziwe zrozumienie
Chrystusa. Rozumują oni według ciała, które na nic się nie
przyda. Jezus natomiast otwiera myśl na bezgraniczne horyzonty ducha:
Słowa, które Ja wam powiedziałem - podkreśla z naciskiem - są duchem
i życiem.
Słuchacze jednak są oporni: Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?.
Uważają się oni za ludzi kierujących się zdrowym rozsądkiem, stąpających
po ziemi. Dlatego potrząsają głowami i mrucząc pod nosem odchodzą jeden po
drugim. Tłumy, jakie były na początku, stopniowo maleją. W końcu pozostaje
tylko maleńka grupka najwierniejszych uczniów. Ale gdy chodzi o chleb życia,
Jezus nie jest skłonny do ustępstw. Gotowy jest raczej narazić się na
rozstanie nawet z najbliższymi: Czyż i wy chcecie odejść?
3. Czyż i wy?. Chrystusowe pytanie przekracza wieki i dociera aż do
nas, domaga się od nas osobistej odpowiedzi i pobudza do decyzji. Jaka jest
nasza odpowiedź? Droga młodzieży! Jeśli jesteśmy tutaj dzisiaj, to dlatego,
że utożsamiamy się ze stwierdzeniem Apostoła Piotra: Panie, do kogóż
pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego.
Wokół was rozbrzmiewa wiele słów, ale tylko Chrystus ma słowa, które nie
ulegają wytarciu z biegiem czasu, ale pozostają na wieki. Okres, który przeżywacie,
narzuca wam pewne rozstrzygające wybory: specjalizację w studiach,
ukierunkowanie w pracy, samo zaangażowanie w społeczeństwie i w Kościele. Ważne
jest, byście zdali sobie sprawę, że - wśród tak licznych pytań, jakie
przed wami stają - rozstrzygające pytania nie dotyczą tego, co.
Zasadnicze pytanie dotyczy Tego, kto: do kogo się udać,
za kim pójść, komu zawierzyć swoje życie.
Myślicie o swoim wyborze w sferze uczuć i - jak sądzę - przyznacie, że tym,
co naprawdę liczy się w życiu, jest osoba, z którą decydujemy się je
dzielić. Uważajcie jednak! Każda osoba ludzka jest nieuchronnie ograniczona:
nawet w najbardziej udanym małżeństwie trzeba liczyć się z pewnymi
rozczarowaniami. A więc, drodzy przyjaciele: czyż nie potwierdza to tego, co słyszeliśmy
od Apostoła Piotra? Każda istota ludzka prędzej czy później będzie musiała
zawołać wraz z nim: Do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia
wiecznego. Tylko Jezus z Nazaretu, Syn Boży i Syn Maryi przedwieczne Słowo
Ojca, zrodzone przed dwoma tysiącami lat w Betlejem Judzkim, jest w stanie
zaspokoić najgłębsze pragnienia ludzkiego serca.
W pytaniu Piotra: Do kogóż pójdziemy? zawiera się już odpowiedź
dotycząca drogi, jaką należy iść. Jest to droga, która prowadzi do
Chrystusa. A do boskiego Nauczyciela dotrzeć można osobiście. Jest bowiem
obecny na ołtarzu w rzeczywistości swojego ciała i swojej krwi. W ofierze
Eucharystycznej możemy zetknąć się, w sposób tajemniczy, ale rzeczywisty, z
Jego osobą, czerpiąc z niewyczerpanego źródła Jego życia jako Tego, który
zmartwychwstał.
4.
Taka, drodzy przyjaciele, jest ta zadziwiająca prawda: Słowo, które stało się
ciałem dwa tysiące lat temu, obecne jest dzisiaj w Eucharystii. Dlatego rok
Wielkiego Jubileuszu, w którym obchodzimy tajemnicę Wcielenia, musiał być również
rokiem głęboko Eucharystycznym.
Eucharystia jest sakramentem obecności Chrystusa, który daje nam siebie, bo
nas kocha. Kocha On każdego z nas w sposób osobisty i jedyny w konkretnym życiu
każdego dnia: w rodzinie, wśród przyjaciół, w studiach i w pracy, w
wypoczynku i rozrywce. Kocha nas, kiedy napełnia świeżością dni naszej
egzystencji i także wówczas, gdy w godzinie cierpienia dopuszcza, by przyszedł
na nas czas próby. Również bowiem przez najcięższe doświadczenia daje nam
słyszeć swój głos.
Tak, drodzy przyjaciele! Chrystus nas kocha i to kocha nas zawsze! Kocha nas także
wtedy, kiedy Go zawodzimy, kiedy nie odpowiadamy na Jego oczekiwania względem
nas. Nigdy nie zamyka przed nami ramion swojego miłosierdzia. Jakżeż moglibyśmy
nie być wdzięczni temu Bogu, który nas odkupił, posuwając się aż do szaleństwa
krzyża? Temu Bogu, który stanął po naszej stronie i pozostał tu aż do końca?
5. Sprawować Eucharystię, spożywając Jego ciało i pijąc Jego
krew, znaczy przyjąć logikę krzyża i służby. Znaczy zatem dawać świadectwo
własnej gotowości do poświęcania się dla drugich, tak jak On to czynił.
Tego świadectwa ogromnie potrzebuje nasze społeczeństwo, bardziej niż
kiedykolwiek potrzebują go młodzi, nieraz kuszeni mirażami życia łatwego i
wygodnego, narkotyków i hedonizmu, aby znaleźć się potem w odmętach
rozpaczy, nonsensu, przemocy. Pilnie trzeba zmienić drogę, zwracając się w
kierunku Chrystusa, czyli również w kierunku sprawiedliwości, solidarności,
zaangażowania na rzecz społeczeństwa i przyszłości godnych człowieka.
To jest nasza Eucharystia, to jest nasza odpowiedź, jakiej Chrystus od nas
oczekuje, jakiej oczekuje od was, młodzi, na zakończenie tego waszego
Jubileuszu. Jezus nie kocha połowicznie i nie waha się zadać nam ponaglającego
pytania: Czyż i wy chcecie odejść?. Wraz z Piotrem wobec
Chrystusa, Chleba życia, również my pragniemy dzisiaj powtórzyć:
Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego.
6.
Moi drodzy! Powracając do waszych rodzinnych ziem, postawcie Eucharystię w
centrum swojego życia osobistego i wspólnotowego. Kochajcie ją, adorujcie ją,
sprawujcie ją przede wszystkim w niedzielę, dzień Pański. Żyjcie Eucharystią,
dając świadectwo miłości Boga do ludzi.
Powierzam wam, drodzy przyjaciele, to co jest największym darem Boga dla nas,
pielgrzymów na drogach czasu, ale żywiących w sercu pragnienie wieczności.
Oby w każdej wspólnocie mógł być zawsze kapłan, który sprawuje Eucharystię.
Dlatego proszę Boga, aby rozkwitały wśród was liczne i święte powołania
do kapłaństwa. Kościół potrzebuje tych, którzy sprawować będą również
dzisiaj z czystym sercem Eucharystyczną ofiarę. Kościół nie może być
pozbawiony napełnionej miłością i wyzwalającej obecności Jezusa żywego w
Eucharystii!
Wy sami jesteście żarliwymi świadkami obecności Chrystusa na naszych ołtarzach.
Niech Eucharystia kształtuje wasze życie i życie rodzin, które założycie.
Niech ona kieruje wszystkimi waszymi wyborami życiowymi. Eucharystia - żywa i
rzeczywista obecność miłości Boskiej Trójcy - niech was natchnie ideałami
solidarności i da wam żyć w komunii z waszymi braćmi, rozsianymi po
wszystkich zakątkach globu.
Z uczestnictwa w Eucharystii niech wypłynie zwłaszcza nowy rozkwit powołań
do życia zakonnego, który zapewni w Kościele obecność świeżych i
wielkodusznych sił do wielkiego zadania nowej ewangelizacji. Jeśli ktoś z
was, drodzy chłopcy i dziewczęta, odczuwa, że Pan go powołuje, by oddać się
Mu całkowicie, kochając Go sercem niepodzielonym - niech nie
pozwoli się powstrzymać wątpliwościom czy obawom. Niech wypowie odważnie
swoje tak bez zastrzeżeń, ufając Temu, który jest wierny we
wszystkich swoich obietnicach. Czyż to nie On zapewnił, że kto wszystko opuścił
dla Niego, otrzyma stokroć więcej już tutaj, a później życie wieczne?
7.
Na zakończenie tej liturgii, patrząc na was, na wasze młode twarze, na wasz
szczery entuzjazm, pragnę wyrazić z głębi serca moją serdeczną wdzięczność
Bogu za dar młodości, który poprzez was utrzymuje się w Kościele i w świecie.
Dziękuję Bogu za drogę Światowych Dni Młodzieży! Dziękuję Bogu za tylu młodych,
których objęły one w ciągu tych szesnastu lat! Są to młodzi, którzy
teraz, stawszy się dorosłymi, nadal żyją wiarą tam, gdzie mieszkają i
pracują. Jestem pewny, że również wy, drodzy przyjaciele, staniecie na
wysokości tych, którzy was poprzedzili. Będziecie głosili Chrystusa nowemu
tysiącleciu. Powracając do domu, nie ulegajcie rozproszeniu. Potwierdzajcie i
pogłębiajcie waszą przynależność do wspólnoty chrześcijańskiej, w której
skład wchodzicie. Z Rzymu, z Miasta Piotra i Pawła, Papież towarzyszy Wam z
miłością i - parafrazując wyrażenie z listu świętej Katarzyny ze Sieny -
mówi wam: Jeśli będziecie tym, czym chcecie być, zapalicie cały świat!.
Patrzę z ufnością na tę nową ludzkość, która przygotowuje się również
za waszym pośrednictwem. Patrzę na ten Kościół, który jest stale odmładzany
przez Ducha Chrystusowego i który cieszy się dzisiaj waszymi postanowieniami i
waszym zaangażowaniem. Patrzę ku przyszłości i powtarzam, jak swoje własne,
słowa starożytnej modlitwy, która opiewa równocześnie dar Jezusa,
Eucharystii i Kościoła:
Dziękujemy Ci, Ojcze
nasz,
za życie i za poznanie,
które objawiłeś nam przez Jezusa, sługę Twego.
Tobie chwała na wieki!
Jak ten chleb łamany,
rozrzucony po górach,
został w jedno zebrany,
tak niech Kościół Twój
aż po najdalsze krańce ziemi
zbierze się w królestwie Twoim...
Ty, Panie wszechmogący,
stworzyłeś wszystko dla chwały imienia Twego,
dałeś ludziom pokarm i napój,
aby ciesząc się nim, Tobie dziękowali.
Nam zaś dałeś w swej łaskawości
duchowy pokarm i napój
i życie wieczne przez Jezusa, Syna Twego...
Tobie chwała na wieki!.
Amen.
Do góry
Hymn XV Światowych Dni Młodzieży
1.Zza horyzontu wielka światłość
Wciela się w historię
I zwyciężając mroki czasu staje się Pamiątką
Oświecając nasze życie jasno nam objawia:
Że poszukując tylko Prawdy życie ma sens.
Ścieżkami świata, po śladach wiary,
Przybywamy do Rzymu,
By tam usłyszeć echo Słowa,
Które wciąż rozbrzmiewa.
To rzymskie mury, to rzymskie niebo
Przekazują światu:
Że żyje On - prawdziwy Człowiek,
Chrystus wśród nas.
Ref.: I my z Nim:
Objęci Jego światłem,
Złączeni Jego krzyżem,
Śpiewamy jednym głosem
Emmanuel, Emmanuel, Emmanuel,
Emmanuel, Emmanuel.
2.Z miasta, w którym dla miłości
Wiele krwi przelano,
Które zmieniło obraz świata ufnie wyruszamy.
Razem z Piotrem, wpatrzeni w Pana,
Umacniamy wiarę;
Żywe Słowo nas odnawia i wzrasta w nas.
Ref.: I my z Nim...
3.Ten wielki dar samego Boga,
To Chrystus - Syn Jego
I cała ludzkość odnowiona i w Nim wybawiona.
Prawdziwy Bóg, prawdziwy Człowiek,
On jest Chlebem Życia
I wszystkim ludziom - swoim braciom On daje się.
Ref.: I my z Nim...
4.Śmierć pokonana, wygrało życie,
Pascha w całym świecie;
Powiew wiatru w każdym sercu:
Duch Zmartwychwstałego.
To On prowadzi poprzez wieki
Kościół - swą Wybrankę,
Pod czujnym okiem Maryi Panny,
Wspólnotę serc.
Ref.: I my z Nim...
5. I oto my jako dłużnicy historii stuleci,
Wielu istnień dla miłości, świętych, co wierzyli;
Ludzi, co za wielką cenę uczyli nas latać;
Tych, co wieki przemieniali jak Chrystus Pan.
Ref.:I my z Nim...
6. Nadeszła już godzina wiosny,
Czas łaski na przemianę.
Nie czekaj jutra, "dziś" jest darem -
Przyjmij to z zapałem.
Powroty szczere, słowa nowe, serca nawrócenie.
Chrystus niesie każdemu z ludzi nowości czas.
Ref.: I my z Nim...
 Strona główna
Świaowe Dni Mlodzieży
Do góry
|