Dziś jest r.




Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj,
bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję.
(Ps 25, 4)




Ksišżki






O dobrodziejstwie sakramentów.


Ósmym dobrodziejstwem są sakramenty, a zwłaszcza spowiedź i Komunia święta, które często przyjmujemy. Ileż winien jesteś Bogu za to, że otworzył źródło w swym świętym boku, abyś się w nim obmywał, ilekroć czujesz, że dusza Twoja splamiona jest grzechem? Czymże jest sakrament pokuty, jeśli nie przeczystym źródłem dla obmycia zmaz grzechowych, doskonałym lekarstwem dla uleczenia chorób naszych i bardzo skutecznym środkiem do pojednania się z Bogiem za cenę Krwi Chrystusowej? Powiedz, gdybyś był skazany na śmierć haniebną albo na chłostę publiczną, a jakiś twój przyjaciel, ze szlachetności i miłosierdzia, zgodził się wziąć na siebie ten wstyd i przyjąć sto batów za ciebie, ty zaś widziałbyś, jak idzie po ulicach smagany, ze sznurem na szyi, co byś czuł wówczas? Jak bardzo wdzięczny byłbyś mu w sercu za tak wielkie dobrodziejstwo? Tak samo powinieneś traktować sakrament pokuty. Bo ty za swoje grzechy byłbyś skazany na biczowanie i na śmierć wiekuistą, a Syn Boży, pożałowawszy cię i współczując tobie, zastąpił ci drogę i czekał na razy i na wyrok przeznaczony dla ciebie. Dzięki temu zadośćuczynieniu Bóg rozkazuje kapłanowi, aby cię uwolnił od wiecznej kary, bo dług, który byłeś winien, został już spłacony razami, które spadły na grzbiet Jego Syna. Z jakim więc sercem, z jaką miłością, jakimi oczyma powinieneś patrzeć na Tego, który tyle dla ciebie uczynił? I co ty z kolei powinieneś uczynić dla Niego?

A cóż mam powiedzieć o Komunii świętej? To sakrament nad sakramentami, tajemnica nad tajemnicami, dobrodziejstwo nad dobrodziejstwami i pamiątka wszystkich cudów Bożych. To sakrament łaski, sakrament miłości, zjednoczenia, oddania, odpuszczenia i wszelkich dóbr. Tu człowieka odwiedza Bóg, tu człowiek jest zaszczycony obecnością Bożą, staje się żywą świątynią Ciała Pańskiego. Tu udziela się laski w wielkiej obfitości, doznaje się słodyczy Bożej prosto ze źródła, rozpala się ogień miłości Bożej, dusza łączy się ze swym prawdziwym i prawowitym Oblubieńcem, skąd wynika dla niej przedziwna rozkosz. To jest pokarm, który posłuży na drogę do nieba, to Chleb, który daje siły robotnikom pracującym w winnicy Pańskiej. Tu odnawia się dobre postanowienia, odżywają dobre pragnienia, wzmaga się pobożność, otwiera się źródło łez, odnawia się młodość duszy, tu w końcu wzmacnia się człowiek, pożywając Ciało Chrystusa, właściwy sobie pokarm i największe dobro, jakie można w tym życiu osiągnąć. Bo pożywać Chrystusa to stawać się uczestnikiem Jego ducha, Jego krwi. Jego łaski, trudów i zasług. Jak ten, co spożywa, czyni swoim to, co je, tak pożywający Chrystusa przyswaja sobie ducha i łaskę Chrystusa, aby przemieniony w Niego mógł być - na swój sposób - oglądany oczyma przez Ojca wiekuistego, jakimi patrzy On na Syna. Jesteś uważany nie za obcego przybysza, lecz za syna - czymże odpłacisz Panu za tak wielkie dobrodziejstwo?

RozważaniaRozważania
Strona główna


Do góry



© 2001 - 2012 @  |