Dziś jest r.




Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj,
bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję.
(Ps 25, 4)




Ksišżki





Modlitwy eucharystyczne

Wszystkie sakramenty Nowego Przymierza wymagają przygotowania od człowieka, który pragnie przyjąć je godnie, ale jedne więcej, drugie mniej. Bo innego rodzaju przygotowania trzeba do przyjęcia sakramentu chrztu, innego - do ostatniego namaszczenia, innego jeszcze przed spowiedzią, bo wymaga szczególnej uwagi i wyznania grzechów. Jeszcze staranniejsze przygotowanie powinno poprzedzać przystąpienie do Najświętszego Sakramentu Ołtarza, gdyż jako największy z sakramentów, wymaga od przyjmującego lepszej dyspozycji...

Modlitwa Tomasza z Akwinu przed Komunią świętą

Wiekuisty i wszechmocny Boże, przychodzę do Sakramentu Twego jednorodzonego Syna, mego Pana Jezusa Chrystusa, jako chory do lekarza, jako nieczysty do źródła miłosierdzia, jako ślepy do światła jasności wiecznej, jako ubogi do Pana nieba i ziemi, jako nagi - do Króla chwały. Błagam więc, Panie, przez Twą nieskończoną dobroć i miłosierdzie, racz uleczyć mą chorobę, oczyścić mnie z tego brudu, oświecić mą ślepotę, wzbogacić mnie w mym ubóstwie i okryć moją nagość, abym w ten sposób przygotowany mógł przyjąć Chleb aniołów, Króla królów, Pana panów z tak wielkim szacunkiem i bojaźnią, z taką skruchą i prawdziwą miłością, z taką wiarą i czystością, i z taką pokorą, i tak dobrym postanowieniem, jakich wymaga zbawienie mej duszy. Daj, Panie, abym przyjął nie tylko Sakrament, lecz także moc i łaskę z niego płynącą. Najmiłościwszy Ojcze, udziel mi tej łaski, abym zasłużył na oglądanie w życiu przyszłym, bez zasłony, Syna Twego, którego chcę teraz w tym życiu przyjąć utajonego. Który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków.

Inna modlitwa przed Komunią świętą

Uwielbiam Cię i dzięki składam, mój Zbawicielu i Panie, Jezu Chryste, za wszystkie Twoje dobrodziejstwa, a zwłaszcza za tajemnicę twego świętego Wcielenia, za Twe święte narodzenie, za Twe obrzezanie, za ofiarowanie w świątyni, za ucieczkę do Egiptu, za post i kuszenie, za trudy Twych wędrówek, za głoszenie kazań, za prześladowanie ze strony świata, za ból i cierpienia Twojej tak bardzo ciężkiej męki i za wszystko, co na tym świecie zrobiłeś i wycierpiałeś dla mnie, a jeszcze bardziej za miłość, z jaką to znosiłeś - miłość bez porównania większą od cierpienia. A przede wszystkim dziękuję Ci za to, że raczysz posadzić przy Twym stole tak nędznego i podłego grzesznika i uczynić go uczestnikiem Twego Bóstwa i nieskończonych skarbów wysłużonych Twoją męką. Boże mój i Zbawicielu, czymże Ci odpłacę za ten nowy dowód miłosierdzia, za to, że raczysz zniżyć niebo Twej wielkości i zstąpić do bagna naszej podłości? Kim Ty jesteś, a kim my, ażebyś Ty, Panie wielkiego majestatu, zechciał zstąpić do naszych lepianek? Niebo jest Twoją stolicą, ziemia jest podnóżkiem stóp Twoich (Iz 66,1), a chwała majestatu wszystko napełnia. Jakże więc chcesz, Panie, spoczywać w tak nędznych szopach? Czy to możliwe, mówi Salomon, że Bóg zamieszka z ludźmi na ziemi? Jeśli niebiosa i niebiosa niebios z całym swym ogromem nie wystarczą, aby Cię pomieścić, jakże wystarczy ten maleńki domek, który Ci wybudowałem (l Krl 8,27)? O, cóż to za wielki cud, że Ten, który zasiada na cherubinach (Dn 3,55), i stamtąd spogląda w otchłanie - zstępuje, aby spocząć w tej otchłani i w niej umieścić tron dla swego majestatu.

Zbyt małą rzeczą wydało Ci się wysłać aniołów, aby nas strzegli (Ps 90,11), ale Ty sam, Pan aniołów (Hbr 1,6), zechciałeś przyjść do nas, wstąpić do naszych dusz i ciał, i tam własnymi rękami robić wszystko dla przywrócenia nam zdrowia (Mt 18,11). Tam odwiedzasz chorych, dodajesz sil słabym, podnosisz upadłych, pocieszasz smutnych, zachęcasz tych, co stracili ufność, nauczasz nieumiejących, prostujesz drogi wykolejonych, karmisz głodnych i rozpalasz letnich w ogniu Swej miłości. Na koniec Ty sam jesteś Tym, który leczy wszystkie nasze choroby, i to nie czyimiś rękami, ale własnymi, nie innym lekarstwem, jak swoim Ciałem i Krwią. O, dobry Pasterzu! Jak wiernie spełniłeś obietnicę, daną przez Proroka, który mówił: "Ja będę pasł moje owce i dam im spokojny sen, zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę do zagrody, dodam sił słabej, a tłustą i mocną będę ochraniał" (Ez 34,15-16).

Ale któż będzie godzien tych łask i tego nadzwyczajnego zjednoczenia? Na ziemi ani w niebie nikt nie ma tak wysokiej godności ani zasług, żeby same z siebie na to wystarczyły. Twoje miłosierdzie. Panie, do tego nas uzdolnią, a Twoja łaska czyni nas godnymi dostąpienia tak wielkiego dobra. A ponieważ bez niej nikt nie jest godny, niechże ona, o mój Boże, towarzyszy mi, łączy mnie z Tobą, sprawi, żebym stal się uczestnikiem tej tajemnicy i wdzięczny za tak nieocenione dobrodziejstwo. Niech Twoja łaska uzupełni moje braki, niech Twoje miłosierdzie wybaczy moje grzechy, niech Twój duch przygotuje mą duszę, Twoje zasługi niech wzbogacą moje ubóstwo, a Twoja cenna Krew niech zmyje wszystkie brudy mego życia, abym mógł godnie przyjąć Sakrament Twego Najświętszego Ciała.

Cieszę się, Boże mój, gdy przypomnę sobie ów wielki cud, jaki się stał za sprawą ciała zmarłego proroka Elizeusza: zmartwychwstał inny zmarły, którego zbójcy ukryli w grobie proroka (2 Krl 13,21). Jeśli taką moc miało nieżywe ciało proroka, ileż więcej może żywe Ciało Pana proroków? Nie masz władzy mniejszej niż Twój prorok, Panie, moja dusza nie jest żywsza niż tamto ciało i nie mniejszą moc ma to dotknięcie niż tamto. Dlaczegóż więc nie miałbym doznać takiego samego dobrodziejstwa? Dlaczegóż ciało poczęte w grzechu miałoby sprawiać większy cud niż Ciało poczęte z Ducha Świętego? Dlaczego miałoby być bardziej uczczone ciało sługi niż Ciało Pana? Dlaczego Twoje święte Ciało nie mogłoby wskrzeszać dusz, które do Ciebie przychodzą, skoro tamto ciało wskrzesiło ciało dotykające się go? Ponieważ zaś tamten człowiek, nie starając się o życie, za sprawą świętego ciała otrzymał to, czego nie szukał, niechże spodoba się Twemu nieskończonemu miłosierdziu, abym ja, skoro szukam życia za pośrednictwem godnego uwielbienia Sakramentu, został za jego sprawą wskrzeszony tak, abym nie żył już dla siebie, tylko dla Ciebie. O dobry Jezu, błagam Cię z pokorą, abyś zechciał ze względu na Twą niezmierzoną miłość, która Ci kazała wcielić się, cierpieć i umrzeć za mnie, oczyścić mnie ze wszystkich grzechów i przyozdobić Twymi cnotami i zasługami, a nadto dać łaskę, abym przyjął ten Sakrament z taką pokorą i szacunkiem, z taką bojaźnią i drżeniem, z takim żalem za grzechy i postanowieniem poprawy, i z taką miłością, jakiej godna jest ta wzniosła Tajemnica.

Daj mi także czystość intencji, abym przyjął ten Sakrament na chwałę Twego świętego Imienia, jako ratunek na wszystkie moje słabości i potrzeby, abym mógł bronić się przed wrogiem tą bronią, abym wzrastał w życiu duchowym z pomocą tego Pokarmu, abym stał się jednym z Tobą z pomocą tego Sakramentu miłości, abym ofiarował Ci tę Tajemnicę dla zbawienia wszystkich wiernych, żywych i umarłych, żeby wszyscy doznali pomocy za sprawą tego Sakramentu, ustanowionego dla zbawienia wszystkich. Który żyjesz i królujesz. Amen.

Modlitwa Tomasza z Akwinu po Komunii świętej

Dzięki Ci składam, Panie Boże, Ojcze wszechmogący, za wszystkie Twoje dobrodziejstwa, a zwłaszcza za to, że zechciałeś mnie dopuścić do uczestnictwa w najświętszym Ciele Twego jednorodzonego Syna. Błagam Cię, Ojcze najłaskawszy, aby ta Komunia święta nie była dla mnie czymś spełnionym pod przymusem ani okazją do zasłużenia na karę, ale pomocą w uzyskaniu przebaczenia. Niech będzie ona dla mnie zbroją wiary, tarczą dobrej woli, umorzeniem wszystkich mych wad, wygnaniem wszelkich cielesnych chętek i wzrostem miłości, cierpliwości, prawdziwej pokory i wszelkich cnót. Niech będzie całkowitym uspokojeniem ducha i mocą obronną przed wszystkimi wrogami widzialnymi i niewidzialnymi oraz wiecznym zjednoczeniem z Tobą samym, mym prawdziwym Panem i Bogiem. Racz doprowadzić mnie do owej nieopisanej uczty, gdzie Ty sam jesteś prawdziwym światłem, całkowitą sytością i trwałą rozkoszą na wieki wieków. Amen.

Inne rozmyślania po Komunii świętej

Boże mój i miłości moja, jakież dzięki Ci złożę, skoro Ty, Król królów i Pan panów, zechciałeś dziś odwiedzić mą duszę, wejść do mego ubogiego domu i zjednoczyć się ze mną niewypowiedzianą mocą tego Sakramentu? Czym Ci się odpłacę za ten zaszczyt? Jak odsłużę to dobrodziejstwo? Jakież podziękowanie może Ci złożyć tak ubogie stworzenie za tak bogaty dar? Bo nie zadowalasz się, czyniąc nas tu uczestnikami Twego Bóstwa, ale jeszcze sprawiasz, że uczestniczymy w Twoim świętym człowieczeństwie we wszystkich zasługach, jakie dzięki niemu wysłużyłeś. Bo tu dajesz nam Twoje Ciało i Twoją Krew, a przez nie czynisz nas uczestnikami wszystkich skarbów i zasług, jakie tym Ciałem i tą Krwią dla nas zdobyłeś. O cudowne udzielanie się! O cenny darze, zapoznany przez ludzi, godny wdzięczności i wiecznotrwałego uwielbienia! Najłaskawszy Uzdrowicielu naszych dusz! Jakimiż większymi bogactwami niż tym mógłbyś nas wzbogacić? Dobrze powiedziałeś, Panie, mówiąc w Swej modlitwie do Ojca: "Ja, Ojcze poświęcam za nich samego siebie, aby oni byli uświęceni w prawdzie" (J 17,19). Oto nowy sposób uświęcania, tak kosztowny dla uświęcającego! Bo Twoja jest świętość - a mój owoc, Twój trud - a moja korzyść, Twój koszt - mój zysk, Ciebie chłoszczą - mnie przebaczają, Ciebie czyszczą i krew Tobie puszczają - ja otrzymuję dzięki temu życie i zdrowie. Za mnie zadośćuczyniły Twoje bóle, gwoździe, ciernie, otrzymane policzki i najcenniejsza Krew, która za mnie została przelana. Mnie obmyły Twoje łzy, mnie uzdrowiły Twoje rany i za mnie zapłaciły razy, które na Ciebie spadły. O szczęsne udzielanie się! Dokumencie cudownego braterstwa! Zbiorze niewypowiedzianych skarbów! Jakiż był nasz wkład do tego, Panie? Co daliśmy Ci, ażebyś Ty nam dawał taki dar? Nic takiego nie było, jedynie Twoja dobroć. Dlaczego słońce oświeca? Dlaczego ogień grzeje? Dlaczego woda chłodzi? Oczywiście dlatego, że są to skutki wypływające z naturalnych właściwości tych żywiołów. Twoją, Boże mój, właściwością jest okazywać miłość i wybaczać, i co więcej, wybaczać innym, ale nie sobie. Do natury Twej należy dobroć, nie jakakolwiek, ale najwyższa. Jak do natury dobroci należy udzielanie się, tak do najwyższej dobroci udzielanie się w najwyższym stopniu. To uczyniłeś względem nas, bo całkowicie nam się oddałeś. Przychodząc na świat, stałeś się nam bratem; gdy jemy, jesteś pokarmem; umierając stajesz się za nas okupem, a królując - nagrodą.

Na koniec, jeśli chcesz w jednym słowie streścić dobra, jakie daje ci ten Boski Sakrament, rozważ, co przyniósł ze sobą Pan, przychodząc na świat. Podobnie jak kiedy przyszedł na świat, dał światu życie łaski ze wszystkim, co jej towarzyszy, tak udziela go Tobie, gdy przychodzi do duszy. Boski pokarmie, dzięki któremu synowie ludzcy stają się synami Bożymi i przez który nasze człowieczeństwo obumiera, aby żył w nim Bóg; Chlebie najsłodszy, uwielbienia godny, który utrzymujesz przy życiu duszę, a nie brzuch; wzmacniasz serce, nie obciążając ciała; radujesz ducha, nie osłabiając umysłu; Twoją mocą ginie nasza zmysłowość i traci życie nasza własna wola, aby pełniła się w nas wola Boża.

Jakież więc dzięki, jakie słowa uwielbienia złożę Ci, Panie, za to dobrodziejstwo? Jeśli wdzięczność powinna być w proporcji do daru, jakaż wdzięczność wystarczy za taki dar? W Księdze Wyjścia czytamy, że powiedziałeś do Mojżesza: "Weź złoty kielich, napełnij go manną, włóż do Arki Przymierza i niech tam pozostanie schowany na zawsze, aby przyszłe pokolenia wiedziały, jakim rodzajem pokarmu żywiłem waszych ojców przez czterdzieści lat na pustyni" (Wj 16,32). Jeśli chciałeś, aby tak był uszanowany tamten pokarm, ulegający zepsuciu, że kazałeś go schować dla pamięci w miejscu tak bardzo czczonym, jak wielka cześć należy się temu Pokarmowi niezniszczalnemu, dającemu życie wieczne tym, co go spożywają? Widzę jasno, że taka sama różnica, jaka jest między pokarmem a Pokarmem, zachodzi między dobrodziejstwem a Dobrodziejstwem, i powinna być między wdzięcznością a Wdzięcznością. Tamten pokarm był z ziemi, ten jest z nieba, tamten był dla ciał, ten jest dla dusz; tamten nie dawał spożywającym prawdziwego życia, ten daje im życie wieczne. Ale jak się ma stworzenie do Stwórcy, tak pokarm do Pokarmu. Jeśli o taką pamięć i wdzięczność prosiłeś za utrzymanie przy życiu ludu pokarmem ulegającym zniszczeniu, o cóż prosisz za utrzymanie nas przy życiu Pokarmem o tyle doskonalszym, o ile Bóg przewyższa stworzenie? Nie ma dość wielkiej wdzięczności i uwielbienia, które by tu wystarczało, a skoro zwątpiłem w możliwość spłacenia tego długu, nic innego mi nie pozostaje, jak wraz z Prorokiem przyjąć kielich zbawienia i wzywać Imienia Pańskiego (Ps 115,13), to znaczy nie płacić za dobrodziejstwa, ale prosić o nowe i o łaski za łaskami.

Proszę więc Ciebie, Panie, przyjmij tę Komunię jako zadośćuczynienie za wszystkie moje grzechy i winy, i jako pomoc do poprawy mego życia. Przez nią wybacz wszystkie moje upadki i dopełnij wszystko, czego brakuje memu ubóstwu. Przez nią zniszcz we mnie wszystko, co się nie podoba Twoim Boskim oczom i uczyń mnie człowiekiem według Twojej woli. Przez nią udziel mi tego, żebym zawsze trwał niewzruszenie w Tobie, Ciebie doskonale i trwale miłował, z Tobą zawsze był złączony, na cześć i chwałę Twojego świętego Imienia. Okaż miłosierdzie wszystkim grzesznikom. Panie, spraw, by powrócili do Twego Kościoła heretycy i schizmatycy. Oświeć wszystkich wiernych, aby Cię poznali. Dopomóż wszystkim w ich cierpieniach i potrzebach. Pomóż tym, za których powinienem się modlić. Pociesz mych rodziców, krewnych, przyjaciół, wrogów, dobroczyńców. Zmiłuj się nad wszystkimi, za których przelałeś Twą najcenniejszą Krew. Udziel przebaczenia i łaski żywym, a zmarłym daj wieczny odpoczynek i chwałę. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.




Strona główna

Modlitwy


Do góry



© 2001 - 2012 @  |