Dziś jest r.




Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj,
bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję.
(Ps 25, 4)




Ksišżki






13. Serce Jezusa - odwieczne upragnienie świata

           W tekście łacińskim i w starych książeczkach powyższe wezwanie brzmi: "Serce Jezusa - pożądanie wzgórz wiekuistych". Rozważmy znaczenie tego określenia.
          Słowa są zaczerpnięte z błogosławieństwa, jakie patriarcha Jakub udzielił swojemu umiłowanemu synowi, Józefowi. Powiedział on: "Błogosławieństwa ojca twego niech dłużej trwają niż błogosławieństwa mych przodków, jak długo trwać będą wzgórza wiekuiste..." (Rdz 49, 26).
          Ludzie starożytni mieli wiele sentymentu do gór. Uważali je za najstarsze części ziemi, za najtrwalsze i prawie wieczne. Bo widywali, jak czasem zmienia się koryto rzeki, jak zmieniają swój wygląd pola, a góry zawsze pozostają takie, jak były.
          Podobni do gór odwiecznych, w pojęciu Jakuba, byli patriarchowie i wielcy bohaterowie narodowi, którzy przez swe cnoty wznieśli się ponad poziom zwykłych ludzi. Ci właśnie patriarchowie z utęsknieniem czekali na Mesjasza. I nie tylko naród wybrany wzdychał do mającego przyjść Zbawiciela. Cały świat pogański pragnął i oczekiwał przyjdą kogoś wielkiego, kogo bliżej nie znał, a kto był chyba echem przepowiedni Starego Testamentu. Najbardziej, oczywiście, oczekiwali Go patriarchowie i prorocy, owe "wzgórza wiekuiste".
          Jakże powinniśmy być wdzięczni Panu Bogu, że powołał nas do życia po narodzeniu Chrystusa. Podczas gdy patriarchowie i prorocy musieli zadowolić się figurami, pragnieniami i nadzieją, my posiadamy już naszego Pana realnie, obecnego w Najświętszym Sakramencie. Możemy Go nawiedzać i przyjmować w Komunii świętej. Wobec gorących pragnień proroków powinniśmy czuć się zawstydzeni, gdy niezbyt często przychodzimy do naszego Zbawiciela, chociaż przebywa On tak blisko, w tabernakulum. Od nas tylko zależy, aby On królował w naszym sercu. Powinniśmy Komunię świętą przyjmować jak najczęściej, możliwie codziennie lub chociaż raz w tygodniu, w niedzielę.
          Przyjąwszy w kościele Komunię świętą, musimy wnet wracać do domu, do pracy... Warto więc przypomnieć, że dla naszej łączności ze Zbawicielem mamy jeszcze do dyspozycji tzw. Komunię świętą duchową - jest to pragnienie Komunii sakramentalnej.
          Wiemy, że pragnienie chrztu może w pewnych wypadkach zastąpić sam chrzest normalnie udzielony - jest to tzw. chrzest pragnienia. Pragnienie pojednania się z Bogiem, połączone z żalem doskonałym, może zastąpić pojednanie sakramentalne, gdy nie mamy możliwości przystąpienia do spowiedzi. Pragnienie Komunii świętej sprawia podobne skutki, jak sakramentalna Komunia święta.
          Jezus bardzo pragnie łączyć się z nami i zawsze jest gotów przyjść do nas. Tak jak świeże powietrze, rozgrzane słońcem, zawsze jest gotowe wejść do naszego domu - wystarczy tylko otworzyć okna - tak wystarczy otworzyć okno naszej duszy przez akt pragnienia, a wejdzie do niej Zbawiciel.
          Skutki Komunii świętej zależą całkowicie od naszej dyspozycji. Ktoś przyjmujący Komunię świętą duchową z gorącą miłością i z żywą wiarą może więcej łask otrzymać niż ktoś inny, przyjmujący Komunię sakramentalną, ale ozięble. Św. Mechtyldzie pokazał Zbawiciel w widzeniu dwa naczynia: jedno złote, drugie srebrne. Powiedział jej, że naczynie złote zawiera Komunie święte sakramentalne, a naczynie srebrne - Komunie duchowe.
          Komunię świętą duchową możemy przyjmować wielokrotnie w ciągu dnia, bez ograniczeń: w kościele, w domu, w podróży - wszędzie. Wyznaczmy sobie jakieś chwile w ciągu dnia dla Komunii duchowej, na przykład: przed posiłkiem i po posiłku, powstaniu i przed spoczynkiem, na początku każdego nowego zajęcia. Niech nasze pragnienie Komunii świętej będzie większe niż pragnienie patriarchów - "wzgórz wiekuistych".

RozważaniaRozważania
Strona główna


Do góry



© 2001 - 2012 @  |