Dziś jest r.




Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj,
bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję.
(Ps 25, 4)




Ksišżki






Droga do Boga

1. ŚWIAT NIEWIDZIALNY

Albowiem od stworzenia świata niewidzialne jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - staje się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła (Rz 1, 20)

1. Żyjemy w świecie widzialnym, poznawanym i przeżywanym przy pomocy zmysłów, wzroku, słuchu, dotyku itd. Obracamy się w przestrzeni i przebywamy w czasie, dającym się odmierzyć i przeliczyć. Ale czy cała rzeczywistość da się sprowadzić do wymiarów przestrzennych świata materialno - zjawiskowego, czy poznawalność rzeczywistości dokonuje się tylko przy pomocy zmysłów? Tym samym czy istnieje jakaś inna rzeczywistość niematerialna, ponadzmysłowa? Jest to pytanie zasadnicze, decydujące o światopoglądzie człowieka, o jego postawie moralnej i religijnej. Materializm wszystkich czasów i odcieni, a w nowszych czasach pozytywizm i neopozytywizm zawężają byt tylko do zmysłów, występujących zresztą w różnych postaciach.

2. Zawężenie świata do granic "widzialności" w najszerszym tego słowa znaczeniu, a w dziedzinie poznania - doświadczenia, wyznacza postawę człowieka wobec życia, a zarazem czyni ją niezrozumiałą. Bo przecież człowiek nie tylko w swych spekulatywnych rozważaniach, ale i w codziennym spojrzeniu na świat ustawicznie przekracza granice widzialności i sięga poza doświadczenie zmysłowe. Wiadomo jak drobną cząsteczkę świata ujmuje nasze doświadczenie: poza niewielką przestrzeniom ujmowaną wzrokowo roztaczają się nieskończone przestrzenie kosmiczne, miliardy światów, które z pewnością istnieją, ale o nich nic więcej nie można powiedzieć. Co więcej, nawet ten drobny odcinek przestrzenny, będący w zasięgu ludzkiego poznania kryje w sobie tajemniczą rzeczywistość (atomy i ich dynamizm).

3. Każdy akt poznawczy zmysłowy jest właściwie punktem wyjścia do tworzenia nowych pojęć i sądów, do ich skomplikowanych powiązań. Na tej drodze powstają pojęcia oderwane, oznaczające istoty rzeczy i dzięki nim na drodze analogii tworzone są pojęcia bytów duchowych aż do uznania Boga. Nauki, nie tylko abstrakcyjne jak matematyka, ale i nauki empiryczne, humanistyczne operują tym materiałem, który ma podstawę w rzeczach, jest rzeczywisty. Ich przedmiotem jest świat niewidzialny.

2. POSZUKIWANIE BOGA

Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła ku niemu cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy (Mk 4)

>Szukam, o Boże, Twojego oblicza (Ps 27, 8)

1. Tłumy mieszkańców Jerozolimy, zdążających na pustynię do Jana Chrzciciela, szły tam nie tylko z ciekawości, by ujrzeć tego dziwnego człowieka, ale przede wszystkim w poszukiwaniu Boga, za którego wysłańca uważali Jana. Podobnie jest dzisiaj, gdy wieść o prawdziwych, czy domniemanych cudach wprowadza człowieka w stan niepokoju, i człowiek poszukuje Boga. Wychodzi naprzeciw i z utęsknieniem i niepokojem oczekuje na jakikolwiek znak od Niego.

Różne są formy tego poszukiwania. Czasami praktyki religijne wykonywane są mechanicznie lub tylko z przyzwyczajenia, przez to nie doprowadzą do Boga, gdyż podają tylko Jego wyblakły obraz. Rzadko też prowadzą do Boga tylko teoretyczne Jego poszukiwania, gdyż Bóg jest tajemnicą, która wywołuje podziw i pokorę i nie da się w pełni zrozumieć. Człowiek poszukuje Boga przez naukę, gdy wnikając w naturę świata, doszukuje się rządzących nim przyczyn i dochodzi do uznania pierwszej przyczyny - Boga. Albo też wnika w tajniki swego serca i wykrywa w nim tęsknotę za nieskończonością, której żadne dobro ziemskie nie może zaspokoić. Człowiek poszukuje Boga w sztuce, gdy w kształtach materii, w architekturze, w malarstwie, w utworach poetyckich wyraża się tęsknotę za nieskończonym pięknem. Człowiek poszukuje Boga w przeżyciach swej krzywdy, w poszukiwaniu sprawiedliwości, w przeżywaniu wyższego porządku moralnego, we łzach i radości, gdy go ludzie zawodzą i zwraca się ku Temu, który nigdy nie sprawi zawodu. Najserdeczniej chyba poszukuje człowiek Boga w cierpieniu, gdy zawodzi pomoc ludzka a pozostaje tylko nadzieja w nieskończonym miłosierdziu Boga.

2. "Nikt nigdy Boga nie oglądał" - mówi św. Jan Ap (J 4, 12), to znaczy nie widział Go przy pomocy naszych narządów poznawczych, cielesno - zmysłowych. Nie oglądamy Boga, który będzie naszym udziałem dopiero w życiu przyszłym, gdy będziemy widzieć Boga "twarzą w twarz". Aby dokonać dzieła Odkupienia, Syn Boży stał się człowiekiem i Jego bóstwo pozostało ukryte pod postacią ludzką. "Świat go nie poznał. Przyszedł do swej własności, a swoi go nie przyjęli" (J 1, 18). Przez trzy lata przebywał wśród Apostołów, a oni Go właściwie nie znali, na ten temat prowadzili spory, a gdy ich Chrystus o to zapytał, to dawali różne odpowiedzi, świadczące o ich dezorientacji w tej sprawie, co trwało do Zmartwychwstania. Wyznanie Piotra Apostoła nie rozwiało ich trudności, skoro w godzinie próby zawiedli i uciekli, gdy ich Mistrz został aresztowany i skazany na śmierć. Nawet fakt Zmartwychwstania nie usunął ich wahań i dopiero Zesłanie Ducha Świętego przyniosło przełom. Jest to zrozumiałe, że Chrystus Pan ukrywał się. Był ukryty na pustyni, gdy był kuszony, był ukryty w postaci ludzkiej gdy ukazywali się Apostołom, gdy na zebrania Apostołów wchodził przez drzwi zamknięte (J 20, 19), gdy szedł do Emaus z uczniami i poznali Go dopiero przy łamaniu chleba, a wtedy znikł (Łk 24, 13-35).

3. Bóg przebywa nadal wśród ludzi, ale zawsze ukryty, osłonięty kształtami cielesnymi. Przebywa w kościele w Najświętszym Sakramencie, we Mszy świętej, gdy dokonuje się tajemne przeistoczenie. A jednocześnie Bóg ustawicznie wkracza w nasze życie, przebywa przy nas w naszym mieszkaniu, w biurze, w pracy, na ulicy, w urzędzie. Gdy wychodzimy z kościoła, to zmienia się tylko miejsce obecności Boga, ale On sam jest nadal bliski, ciągle nam towarzyszy, jest nieodłączny od naszego istnienia. Tak też należy rozumieć słowa św. Pawła, że " Pan jest blisko". Świadomość bliskości Boga winna nam dodawać sił do wytrwania. Przez całe życie będziemy poszukiwać Boga, a zarazem będziemy odczuwali Jego obecność przy nas i Jego opiekę. Zawsze też będziemy Boga odkrywali.

3. OCZEKIWANIE BOGA

A wy podobni do ludzi, oczekujących Pana swego (Łk 12, 36)

1. Za czasów Apostolskich chrześcijanie byli przeświadczeni o bliskim, powtórnym przyjściu Chrystusa na ziemię i wzajemnie witali się słowami: "maran atha" - "przyjdź, Panie Jezu". Była to chronologiczna pomyłka, ale sama postawa oczekiwania - uzasadniona. Tak oczekiwali Żydzi wybawienia z niewoli egipskiej, gdy otrzymali rozkaz przygotowania się do odejścia:

"Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pośpiesznie" (Wj 12, 11)

2. Oczekiwanie i pośpiech leżą już w naturze samego życia, które jest ciągłą zmianą, ustawicznym przetwarzaniem pierwiastków biologicznych, a w życiu psychicznym - nieustanną twórczością, bo powstawaniem coraz to nowych aktów psychicznych, zarówno tych zaplanowanych, przemyślanych uprzednio, wyrosłych z ogólnych zadań życiowych, jak i tych nieoczekiwanych, wyrosłych z głębi podświadomości. A sam bieg życia ludzkiego, pełen nieoczekiwanych niespodzianek, zakrętów i zygzaków płynie niepowstrzymanie ku swemu zakończeniu - ku śmierci, a zarazem ku zjednoczeniu z Bogiem. Czasowa nieobliczalność końca, a zarazem jego nieunikniona pewność każe człowiekowi być zawsze gotowym do odejścia. Oznacza to gotowość czasową, a zarazem duchową.

3. Oczekiwanie Pana może być bierne, lecz winno być przygotowaniem duchowym, a więc wolnością od win, od grzechów, żeby człowiek wykazał się czystym rachunkiem przed Bogiem. Zapewne, że taka postawa zakłada, że życie ziemskie człowieka jest swego rodzaju prowizorium, jakimś etapem na przestrzeni egzystencji ludzkiej, która sięga dalej, niż bytowanie ziemskie. Jest ono pielgrzymowaniem czasowym, chrześcijanie winni się uważać jako "obcy i przybysze" (1 P 2, 11). Winni być zawsze gotowi do ruszenia w drogę, ale nie beztroscy i nie lekkomyślni, gdyż oczekują przyjścia Pana i stawienia się przed obliczem Boga. Trzeba mieć bilans życiowy przygotowany, gotowy, ponieważ nie znamy dnia, ani godziny. Jest to postawa transcendentna.

4. ODKRYWANIE BOGA

Szukam, o Panie, Twojego oblicza (Ps 27, 8)

O, Boże, Ty jesteś moim Bogiem, Ciebie poszukuję, tęskni za Tobą dusza moja i Ciebie pragnie ciało moje (Ps 62, 2)

1. Bóg jest wielką tajemnicą, która nas otacza, niepokoi i w którą chcielibyśmy wniknąć i zrozumieć ją. Bóg wydaje się odległy, nieosiągalny, a pragniemy doń się zbliżyć. Jest ukryty, jakby przebywający w zaświatach, a Jego obecność wszędzie odczuwamy. Nieistniejący, niedosięgły, a przecież przyciągający ku sobie z nieodpartą siłą. Zawsze człowiek usiłował zbliżyć się do Niego, odsłonić Jego tajemnicze oblicze i obierał przy tym różne drogi, prowadzące do Boga. Kierował się nie tyle ciekawością poznawczą, ile nieprzepartą siłą swej istoty, która ciążyła ku Bogu przeczuwając tam źródło swej siły, swego istnienia i swego szczęścia. Dociekliwość teoretyczna, poznawcza, której zawdzięczamy wiele uczonych pism o Bogu jest aktem wtórnym, późniejszym. Jest zresztą osiągalna tylko dla nielicznych ludzi na wyższym poziomie wykształcenia, a nie dla ogółu, a przecież "tajemnica Boga" niepokoi każdego człowieka, na każdym poziomie kulturalnym.

2. Człowiek poszukuje Boga, ponieważ czuje się ku Niemu pociągany w sposób niezwykły, nie dający się pojęciowo sprecyzować. Jest to swoiste ciążenie ku szczęściu, pragnienie dobra, poszukiwanie prawdy, ale nie w sposób poznawczo sprecyzowany, wyrozumowany, lecz jakby samorzutnie, instynktownie. Poszukujemy Boga wszędzie w codziennych zjawiskach, które odbijają od codziennego tła, od monotonii wydarzeń czy sytuacji. Poszukujemy Boga w naszych przeżyciach radości i smutku, spodziewając się dojrzeć Go tam. Poszukujemy w naszym zmęczeniu, by dojrzeć wtedy Jego życzliwy uśmiech, poszukujemy w naszych walkach, by doszukać się pokoju, poszukujemy Go w zmęczeniu, gdy oczekujemy pomocy, poszukujemy w ludziach, wierząc że w ich rysach twarzy odkryjemy oblicze Boga, w ich zmaganiach wyczujemy ślady działania Bożego, poszukujemy w nocy, aby dojrzeć tam Twoje światło, Panie Boże.

3. W codziennych wydarzeniach naszego życia przeżywamy nieraz obecność Boga. A więc w uczuciu samotności, kiedy czujemy się opuszczeni, zdani na los wydarzeń, gdy pragniemy "ludzkiego serca", spotkania, miłości, życzliwej duszy, która by nas zrozumiała, wyciągnęła swą uczynną dłoń, ukoiła naszą samotność, a spotykamy się z obojętnością. Jest to utajona tęsknota za Bogiem. Podobny wydźwięk religijny posiadają takie przeżycia jak smutek, znudzenie, niezadowolenie, monotonia zajęć pracy ręcznej czy umysłowej, które są właściwie ukrytą tęsknotą za inną pełniejszą, doskonalszą formą życia. Do tej samej ,,metafizycznej" grupy przeżyć nawiązujących do Boga, należy zaliczyć ludzkie rozczarowanie i zawody życiowe, niespełnione pragnienia życiowe, częste konflikty z naszym otoczeniem. Ale niedosyt życiowy, występujący w różnych formach jest swoistym przeżyciem obecności Boga. Jesteśmy niezadowoleni, nieukojeni, ponieważ pragniemy więcej, stęsknieni jesteśmy za pełniejszym, doskonalszym życiem, które wskazuje na Boga. Człowiek ,,oddycha" nieskończonością, której w świecie nie znajduje i. dlatego czuje się nieukojony. Jest to podświadoma tęsknota za Bogiem. ,,Niespokojne jest serce nasze, Boże, dopóki nie spocznie w Tobie" (św. Augustyn).

5. BLISKOŚĆ BOGA

Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli kto usłyszy głos mój i otworzy mi drzwi, wnijdę do niego i będą z nim wieczerzał, a on ze mną (Ap 3,20)

l. Bóg jest transcendentny, przewyższający świat, człowieka i wszel-ką rzeczywistość zjawiskową, a zarazem jest immanentny, przenikający każdą rzecz ziemską. Jest daleki, a zarazem bardzo bliski, gdyż "stoi u drzwi naszej duszy i kołacze". Jest bliski, ponieważ przemawia przez otaczający człowieka świat: przez sam fakt istnienia świata, przez jego przygodność, celowość i piękno, przez jego rozwój i twórczość. Bóg przemawia jeszcze dobitniej przez człowieka, przez jego budowę i dynamizm życiowy: przez twórczość jego myśli i wolność woli, przez dziwne dzieje ludzkie, pozornie bezładne i chaotyczne, a przecież realizujące pewne wyższe cele. Bóg przemawia przez głos sumienia ludzkiego, w poszukiwaniu przez człowieka prawdy, przez nurtujący człowieka głód szczęścia, a nawet przez walkę, jaką człowiek prowadzi sam z sobą, gdy przeciwstawia się swym namiętnościom, gdy przeżywa pragnienia nieskończoności i wieczności.

2. Bóg stoi przed drzwiami naszej duszy i puka, prosi o przyjęcie. Nie narzuca się, nie wymusza przyjęcia, nie stosuje gróźb, ponieważ zwraca się do ludzi, którzy są mu bliscy, są stworzeni na jego ,,obraz i podobieństwo", których z miłości odkupił i uwolnił od ciążącego na nich grzechu pierworodnego. Bóg szanuje wolność człowieka, apeluje do niego przez umysł i wolę, przemawia językiem zrozumiałym, a łagodnym, daje mu możność nawrotu i pojednania, oczekuje przyjęcia tego wezwania i pójścia dobrowolnego za Nim. To wezwanie nie jest jednorazowe, ale wciąż się powtarza. Bóg oczekuje i będzie tak długo pukał do drzwi duszy ludzkiej aż się ona otworzy na Jego przyjęcie. Albo, jeżeli się człowiek zamknie w sobie, wtedy będzie za późno i człowiek straci okazję pojednania.

3. Bóg występuje również w aktach duchowych myśli i woli, jest ożywczą siłą, dynamizującą świat i człowieka, ale nie jakąś siłą kosmiczną, żywiołową, nieświadomą, jak utrzymuje panteizm, ale siłą świadomie twórczą, promieniującą z najwyższej osobowej inteligencji i woli. Jako potęga świadomej osobowości Bóg jest miłością, gdyż tylko pełne może być działanie Boga osobowego, który wtedy jest bliski człowiekowi, zespolony uczuciowo, jak każda odpowiedź na miłość. Dlatego Bóg przez Chrystusa Pana mówi, że ludzie są Jego przyjaciółmi, że ich kocha i w nich przebywa (J 15, 1-27). Spojrzenie na Boga od tej strony rodzi uczucie bliskości, serdeczności, miłości, synostwa i braterstwa.

4. Świadomość bliskości Boga napełnia człowieka wiarą i otuchą. Tęsknota ludzka za Bogiem, bo za nieskończonością, za najwyższym dobrem i pięknem, nie jest daremna, lecz wskazuje już w świecie na Boga, choć przysłoniętego formami doczesnymi. On przebywa w świecie jako twórcza Boska siła życiodajna, podtrzymująca wszystko w istnieniu i działaniu, a zarazem jako Bóg osobowy, wszechobecny, choć niewidzialny. ,,W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy" (Dz 17, 28). Bóg zbliża się do nas jako nasze zbawienie, nasza nadzieja, jako coś ostatecznego, ku czemu człowiek przez całe życie zmierza, jako nasz los ostateczny i nasze przeznaczenie.

6. MILCZENIE BOGA

Nie lękaj się, bo Ja jestem z tobą; nie trwóż się, bom Ja twoim Bogiem. Umacniam cię jeszcze i wspomagam, pod-trzymuję cię moją prawicą sprawiedliwą (Iz 41, 10).

A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata (Mt 28, 20).

1. Opatrzności Bożej i jego nieskończonej dobroci zdaje się przeciwstawiać milczenie Boga. Ufając Opatrzności Bożej, przekonani o słuszności sprawy, błagamy Boga o pomoc, o wynagrodzenie dobrego czynu, o ukaranie zła, niesprawiedliwości, a tymczasem ani nasze modlitwy, ani akty poświęcenia nie spowodowały upragnionej zmiany. Nieraz spotkały się z milczeniem Boga. Zjawisko częste w skali ogólno - religijnej. Bóg nie objawia się, nie przemawia, nie ingeruje w sprawy ludzkie, nie sprawia cudów, nie spełnia naszych próśb. Zbrodnie są wciąż popełniane i nie ukarane, źli ludzie tryumfują a niewinni cierpią, nasze uzasadnione prośby nie są wysłuchane. Życie toczy się zwykłym torem, słońce świeci dobrym i złym, prawa życia obejmują wszystkich ludzi i nie znają odchyleń, choć ich ślepe, konieczne działanie wywołuje rozgoryczenie i wątpienie w sprawiedliwość Bożą.

2. Należy pamiętać, że działanie Opatrzności Bożej jest nieraz niezrozumiałe dla człowieka, który myśli kategoriami teraźniejszości i obejmuje tylko wąski krąg przestrzeni. Bóg jest transcendentny, to jest ponad - i pozaświatowy, a jednocześnie jest immanentny, przenika cały świat, a zarazem każdy najmniejszy atom ziemi. Przenika również człowieka, podtrzymuje jego życie biologiczne, a także jego myślenie i wolę. Jak świat rządzony jest prawami fizykalnymi, tak samo życie duchowe człowieka rządzone jest prawem moralnym, prawem dobra i zła. Bóg najlepiej wie, czego potrzebujemy i z naszych próśb uwzględ-nia te, które przyczynią się do naszego dobra, gdy zostaną spełnione. Gdyby chciał spełnić każde nasze życzenie, każdą prośbę, to na świecie między ludźmi powstałby chaos, a może nawet wyniszczenie ludzi, gdyż, wiele z tych ,,próśb" jest życzeniami mściwymi, nastawionymi na szkodzenie innym.

KS. JÓZEF PASTUSZKA "BÓG I CZŁOWIEK"


Do góry



© 2001 - 2012 @  |