Beatyfikacja Męczenników, pożegnanie Ojca Świętego
i znaczenie Pielgrzymki.

Beatyfikacja Męczenników

Przemówienie Prymasa Meksyku, kard. Norberto Rivera Carrera

Ksiądz Prymas przedstawił Indian, których Papież miał beatyfikować. Oto słowa przemówienia z bezpośredniej relacji (wypowiedź więc nie jest całkowita):
"Jest niemożliwe wyrazić w słowach naszą wdzięczność wszystkich synów meksykańskiej ziemi i wszystkich mieszkańców tego kontynentu szczęśliwych z twojej obecności na Światowych Dniach Młodzieży w Toronto, na kanonizacji w Gwatemali, na kanonizacji Juana Diego tutaj w Meksyku i tutaj dzisiaj na beatyfikacji Juan Bautista i Jacinto de los Angeles. Nie wypowiem wielu słów, ale zwrócę się do serca Ojca Świętego. Czujemy, że nas kochasz i ile nas kochasz, wyróżniając nas twoimi czterema podróżami Apostolskimi i jeszcze jedną więcej, przywracając nam skarby naszej kultury, którą jest religijność Maryjna w tym Domu Matki Bożej z Guadalupe. Chcesz nam oddać pomimo cierpienia, z wysiłkiem, Orędzie Chrystusa. Łatwo jest odkryć, że twoje serce, od dzieciństwa, jako dziecko polskie, bije razem z sercem Maryi i to było znakiem całego twego Pontyfikatu.
Tutaj, w Guadalupe Matka Boża objawiła nam, że chce być naszą Matką, Matką nas wszystkich, wszystkich czcicieli, którzy do Niej się zwracamy. Z wielkim szacunkiem i wdzięcznością widzimy, że Ty Ojcze Święty, stałeś się Apostołem Meksyku. Nikt w historii nigdy nie głosił tak Ewangelii jak Ty Ojcze Święty, zanosząc Ją do najdalszych zakątków ziemi. Stokrotne dzięki, Ojcze Święty za to, że uczyniłeś obecną miłość Bożą wśród nas, i że odnowiłeś w nas zobowiązanie do misji. Jeszcze raz stokrotne dzięki i aby ta ziemia, która jest twoja, rzeczywiście szła krokami Kościoła Misyjnego. Jeszcze raz pokazałeś nam miłość Ojca. Dziękujemy Ci Ojcze Święty."

Słowa Papieża:

"Drodzy Bracia i Siostry! Zgromadziliśmy się w imię Pana pod spojrzeniem Matki Bożej z Guadalupe, aby celebrować razem Liturgię Słowa, źródło Światła i Życia. W niej ogłosimy błogosławionymi sługi Boże Juan Bautista i Jacinto de los Angeles. Ci bracia nasi, Indianie, Ohakenios, ludzie ubodzy i prości, dali swoje życie w obronie prawdziwej wiary. Ufając w Nieskończone Miłosierdzie Ojca, przywołujemy Chrystusa Umarłego i Zmartwychwstałego, wyrażając nasze życzenie nawrócenia, abyśmy oczyszczeni z naszych grzechów, złożyli godny kult Bogu i abyśmy mogli służyć zawsze w wolności i czystości ducha."

Akt pokutny-ryt oczyszczenia przeprowadzony został wg tradycji plemion indiańskich. Do Ołtarza przyszły cztery kobiety w strojach tubylczych z naczyniami z dymem dokonując znaku, kierując się w 4 strony świata, aby wydarzenie kultu stało się centrum wszechświata, i aby mogło się odnowić w Bogu, Stworzycielu. Inkulturacja nadaje inny wymiar, symbolikę tymże kulturom. Jezus Chrystus miał poszanowanie dla wszystkich kultur.

Homilia:

"Najdrożsi Bracia i Siostry! "Błogosławieni prześladowani dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy Królestwo Niebieskie." We fragmencie Ewangelii o błogosławieństwach to ostatnie zachęca, by nie tracić odwagi w obliczu prześladowań, których Kościół doświadczał już od początku. W Kazaniu na Górze Jezus obiecuje prawdziwe szczęście tym, którzy są ubogimi w duchu, którzy płaczą lub są cisi, w ten sam sposób dla tych, którzy szukają sprawiedliwości i pokoju, okazują miłosierdzie, czy są czystego serca. Wobec ludzkiego cierpienia, które towarzyszy drodze wiary, św. Piotr wyznaje: "Cieszcie się! Im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, abyście się cieszyli i radowali przy objawieniu się Jego Chwały." Z tym przekonaniem Juan Bautista i Jacinto de los Angeles przyjęli męczeństwo pozostając wiernymi kultowi Boga żywego i prawdziwego, a odrzucając idole. Podczas gdy cierpieli udręki, wobec zachęt do porzucenia wiary katolickiej i uratowania się, odpowiedzieli z mocą: "Ponieważ przyjęliśmy Chrzest, zawsze będziemy postępować za prawdziwą religią." Jest to bardzo wymowny przykład, że nie należy przedkładać niczego, nawet własnego życia, ponad przyrzeczenie chrzcielne, jak to czynili pierwsi chrześcijanie, którzy zrodzeni na nowo w Sakramencie Chrztu porzucali wszelkie formy bałwochwalstwa.
Pozdrawiam serdecznie kardynałów i biskupów zgromadzonych w tej Bazylice, a w szczególny sposób arcybiskupa Oaxaca, Monseniora Hectora Gonzaleza Martineza, księży, zakonników, zakonnice i wszystkich wiernych świeckich, szczególnie tych przybyłych z Oaxaca, ziemi rodzinnej naszych nowych błogosławionych, gdzie ich wspomnienie jest ciągle żywe.
Wasza ziemia jest bogatą mieszanką kultur. Tam dotarła Ewangelia w roku 1529 wraz z Ojcami Dominikanami, używając języków rodzimych i zwyczajów wspólnot lokalnych. Wśród owoców tego zasiewu chrześcijańskiego wyróżniają się ci dwaj wielcy Męczennicy. W Drugim Czytaniu św. Piotr przypomniał nam, że jeśli ktoś cierpi jako chrześcijanin, niech się nie wstydzi, ale wychwala Boga w tym imieniu. Juan Bautista i Jacinto de los Angeles przelawszy swoją krew dla Chrystusa są prawdziwymi męczennikami za wiarę. Jak Apostoł Paweł mogą pytać się w swoim wnętrzu: Cóż nas może odłączyć od miłości Chrystusa? Utrapienie, ucisk, czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo, czy miecz?"
Ci dwaj rodzimi mieszkańcy Indianie, nienaganni w ich życiu osobistym, ponieśli męczeństwo za wierność wierze katolickiej, szczęśliwi z tego powodu, że zostali ochrzczeni. Stanowią oni wzór dla ludzi świeckich, wezwanych do uświęcania się w zwyczajnych okolicznościach życia.
Wraz z tą beatyfikacją, Kościół zaznacza w sposób szczególny swoją misję głoszenia Ewangelii dla wszystkich narodów. Nowi błogosławieni, owoc świętości pierwszej ewangelizacji wśród Indian Zapoteków, zachęcają współczesnych Indian, aby cenili swoją kulturę i języki, a przede wszystkim swoją godność dzieci Bożych, którą inni powinni szanować w kontekście całego narodu meksykańskiego, różnorodną jeśli chodzi o pochodzenie swoich ludzi i chętną aby budować wspólną rodzinę w solidarności i sprawiedliwości. Ci dwaj błogosławieni są przykładem jak bez ubóstwiania zwyczajów swoich przodków można dojść do Boga bez wyrzeczenia się własnej kultury, lecz pozwalając oświecić się przez światło Chrystusa, aby odnowić ducha religijnego wziętego z najlepszych tradycji tych narodów.
"Wielkie rzeczy nam Pan uczynił i ogarnęła nas radość"- wraz z tymi słowami Psalmisty, nasze serce przepełnia się radością, gdyż Bóg pobłogosławił Kościół Oaxaca i naród meksykański dwoma jego synami, którzy dzisiaj wyniesieni są do chwały Ołtarzy. Oni, poprzez przykładne wypełnianie swoich zadań publicznych, pozostają wzorem dla tych, którzy zarówno w małych wioskach, jak i wielkich strukturach społecznych, podejmują się zaangażowania na rzecz dobra wspólnego z całą pilnością i bezinteresownością. Juan Bautista i Jacinto de los Angeles, mężowie i ojcowie rodzin o nieposzlakowanym życiu, jak uznawali to już ich współmieszkańcy, przypominają dzisiejszym rodzinom meksykańskim wielkość ich powołania, wartość wierności w miłości i wspaniałomyślną otwartość na dar życia. Raduje się więc Kościół, ponieważ w tych nowych błogosławionych otrzymał pełne znaki miłości Boga do nas. Cieszy się również wspólnota chrześcijańska w Oaxaca i w całym Meksyku, gdyż Wszechmogący zwrócił swe spojrzenie na dwóch Jego synów.
Przed słodkim obliczem Dziewicy z Guadalupe, która dodawała nieustannie otuchy w wierze swoim dzieciom meksykańskim, odnówmy zobowiązania do ewangelizacji, które cechowały także Juana Bautistę i Jacinta de los Angeles. Uczyńmy uczestnikami tego dzieła wszystkie wspólnoty chrześcijańskie, aby z entuzjazmem głosiły swoją wiarę i przekazywały ją w sposób integralny nowym pokoleniom. Ewangelizujcie zacieśniając więzy wspólnoty braterskiej i dając świadectwo wiary przykładnym życiem rodzinnym , w pracy, i w relacjach społecznych. Szukajcie wpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, już tu, na ziemi, poprzez solidarność efektywną i braterską w stosunku do najbardziej opuszczonych i marginalizowanych. Bądźcie tymi, którzy niosą nadzieję całemu społeczeństwu. Naszej Matce w niebie wyrażamy naszą radość, która nas przepełnia widząc wyniesionych na Ołtarze Jej dwóch synów, prosząc Ją jednocześnie, aby pobłogosławiła, pocieszała i wspomagała jak to zawsze czyniła ukochanemu ludowi meksykańskiemu i całej Ameryce.
Pamiętam, że w czasie mojej pierwszej wizyty mogłem odwiedzić Oaxaca. Dzisiaj mogłem dwóch waszych synów, dzięki Bogu."
40 kB mp3 -Słowa Ojca Świętego: "Meksyku, Meksyku piękny: niech Bóg cię błogosławi!"

I tak już Ojciec Święty podczas powitania w stolicy Meksyku podczas pierwszej swojej pielgrzymki, a potem dzień później w homilii podczas Mszy w Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe podkreślił, że rozwiązanie tych wszystkich problemów, jakie trapią Meksyk, można znaleźć jedynie w dialogu i solidarności. "Dosyć już przemocy i krwii"-takie słowa padły w czasie tej Mszy Świętej. Dzisiaj widzimy, że Ojciec Święty ponownie podnosząc te ciągle aktualne sprawy, ukazując tych nowych świadków, którzy okazali się wiernymi, w jakiś sposób promuje także tych ludzi, bardzo często będących na marginesie życia społecznego, spychanych na bok...



Świadkowie, których dzisiaj Ojciec Święty ogłosił błogosławionymi, to zwykli mieszkańcy tej części świata, Indianie, ale równocześnie, jak podkreślił w swej Homilii Ojciec Święty, "nienaganni w ich życiu osobistym i rodzinnym." To równocześnie ojcowie rodzin i małżonkowie.
Ojciec Święty skorzystał z okazji,żeby chociaż krótko przypomnieć o tym, że stanowią oni także pewien wzór dla wiernych świeckich wezwanych do tego, by uświęcać się w zwyczajnych okolicznościach życia. Przypomniał Ojciec Święty o tym, że także ci świadkowie mają dziś za zadanie przypominać wszystkim rodzinom meksykańskim wielkość ich powołania, wartość wierności w miłości i wspaniałomyślną otwartość na życie, otwartość na dar życia.


Pożegnanie Ojca Świętego

Po uroczystości beatyfikacji, Papież Jan Paweł II udał się w drogę z Bazyliki na lotnisko-trwało to około 40 minut, aby Papież przebył trasę liczącą 13,5 km w swoim papamobile. W czasie swego powrotu pozdrawiał milionowe tłumy zgromadzone wzdłuż drogi.
Na lotnisku odbyła się ceremonia pożegnalna. Prezydent żegnał się z Papieżem i przedstawicielami Episkopatu Meksykańskiego.
Na cześć Ojca Świętego uniosło się tysiące białych i żółtych baloników w powietrze.

Tamże żegnał Ojca Świętego nie tylko tłum ludzi...
"Meksyk nigdy nie zapomina swoich przyjaciół."
"Nie zapomnimy o Tobie Ojcze Święty."
"Do następnego razu, do zobaczenia Ojcze Święty!"
"Przybądź wkrótce Ojcze Święty!"
"Dziękujemy Ci Ojcze Święty za twoją serdeczność w stosunku do narodu meksykańskiego!"
"Naszym sercem i naszą muzyką żegnamy Ojca Świętego, Papieża Podróżnika."
A także:
kB mp3 -"Janie Pawle II już jesteś Meksykańczykiem"
...ale i zespół "De los Mariachis". Śpiewano różne pieśni...
100 kB mp3 -Słynne "Ajajajaj..." (melodia do polskich słów zapożyczona od Meksykańczyków)
, oraz pieśń zawierającą zdanie: .
76 kB mp3 -"Dusza ludzka jest smutna, kiedy odjeżdża Przyjaciel"
Ojciec Święty wyruszył liniami lotniczymi meksykańskimi. Na samolocie widniał napis: Mexico siempre fiel.

Gdy samolot Papieski znajdował się już na pasie startowym, prezydent Vicente Fox wygłosił swoje orędzie do narodu (oto jego fragmenty):
"Zaczynam ostatnimi słowami Ojca Świętego: "Idę, ale nie idę. Idę, ale serce zostaje. Idę, ale nie będę nieobecny. Meksyku, niech Bóg cię błogosławi." Odczuwamy smutek, ale także radość w całym Meksyku. Miliony ludzi, Meksykanów i Meksykanek, śledziły krok po kroku wydarzenia i podróże Ojca Świętego na tej ziemi. Dla każdego z nas było to wydarzenie duchowe, pełne modlitwy i zachęta, by iść naprzód. Ta wizyta Ojca Świętego zostawia nam dużo, wiele zobowiązań, aby pracować razem szczególnie dla najbardziej ubogich i zmarginowanych, którzy są poza marginesem społeczeństwa. Zobowiązuje nas także, żeby zająć się w sposób szczególny wspólnotami tubylczymi Indian i pracować razem z nimi, żeby kultywować ich kulturę, tradycję i historię, aby zintegrować ich do Meksyku dzisiejszego, współczesnego. Meksyk potrzebuje swoich tubylców i oni potrzebują Meksyku. Wróćmy do pracy, wróćmy do naszych obowiązków z większą siłą, z większym zapałem, z większym zobowiązaniem. Po tej przepięknej wizycie dziękuję i chcę uznać publicznie i podziękować tym wszystkim, którzy pracowali, aby ta wizyta mogła się odbyć: dzieciom, młodzieży, dorosłym, wszystkim którzy uczestniczyli, wszystkim którzy dbali o bezpieczeństwo podczas tej wizyty. Ta cała wizyta to był rzeczywiście sukces i dzisiaj mamy także świętego Indianina, Juana Diego który będzie także inspiracją i motywacją do odzyskania siły dla wszystkich Meksykańczyków."


W Rzymie

Po powrocie do Rzymu, podczas niedzielnej (4.sierpień.2002) audiencji w Castel Gandolfo, Papież zwrócił się do obecnych tymi słowami:

"Niedawno powróciłem z podróży, która prowadziła mnie przez Kanadę, Gwatemalę i Meksyk. Dziękuję Bożej Opatrzności, że pozwoliła mi doprowadzić do dobrego końca to kolejne zadanie apostolskie. Dziękuję tym wszystkim, którzy na różne sposoby uczestniczyli w jej realizacji, i którzy towarzyszyli moim krokom ze swoją żarliwą modlitwą.
W katechezie w poprzednią środę zatrzymałem się na etapie Gwatemali i Meksyku. Dzisiaj tymczasem będzie dobrze powrócić z myśleniem do Toronto, gdzie odbywał się XVII Światowy Dzień Młodzieży. Zgromadził on setki tysięcy chłopców i dziewcząt z wszystkich kontynentów. Zostali oni przyjęci bardzo gościnnie przez mieszkańców Kanady, kraju charakteryzującego się bogatym i różnobarwnym humanizmem. Nad brzegami jeziora Ontario odżyły doświadczenia ludzi Galilei, którzy [byli]nad brzegami jeziora Tyberiackiego, kiedy Jezus nauczał tłumy. Nauczał ich uroczyście i z mocą i to im przedstawił błogosławieństwa. Młodzi zebrani w Toronto odczuli, że w słowach Jezusa jest odpowiedź na oczekiwanie radości i nadziei, która żyje i tętni w ludzkich sercach, odpowiedź, która przekonuje, również słowa Jezusa, nie ma granic, ale przeżyta i przyjęta przez każdą osobę daje dar wdrażania błogosławieństw życia. On stał się ubogi, łagodny, miłosierny, czysty sercem, szukał sprawiedliwości, pocieszał strapionych, budował pokój, płacił za to cenę, która była Ceną największą, Ceną pójścia na Krzyż. Właśnie dlatego centrum każdego spotkania jest krzyż. Krzyż, który towarzyszy ludowi błogosławieństw. Młodym, którzy pielgrzymują przez drogi tego świata. "Błogosławieni jesteście"-błogosławieństwa są wielką Kartą dla wszystkich, którzy pragną wprowadzać w świat nową cywilizację. Młodzi to zrozumieli i wyjechali z Kanady zdecydowani powierzyć się Chrystusowi, ponieważ oni wiedzą, że On, Jezus, ma Słowa życia wiecznego. Świat bez odniesienia do Chrystusa, i to jest orędzie z Toronto, jest światem, który wcześniej, czy później, skończy się w byciu przeciwko człowiekowi. Historia najnowszej przeszłości, i także teraźniejszości to pokazuje. Jeśli odrzuca się Boga, to kończy się to zawsze odepchnięciem człowieka. Dlatego młodzi przybyli z ponad 170 krajów świata, przyjęli zaproszenie Chrystusa, do bycia "solą ziemi" i "światłem świata". Bycie przede wszystkim solą i światłem, aby postępować, działać jako sól, i jako światło-to było najważniejsze wyzwanie XVII Światowego Dnia Młodzieży. Młodzi to wyzwanie przyjęli i wrócili do swoich krajów, aby być budowniczymi nowej cywilizacji miłości. Poprzez to zaangażowanie po intensywnym przeżyciu w Kanadzie, podjęli drogę przygotowania następnego etapu, który będzie miał miejsce w Kolonii, w Niemczech w 2005 roku. Maryi, Matce Kościoła, powierzamy wszystkich młodych całego świata w tej duchowej drodze, drodze duchowej i jednocześnie eklezjalnej."

Podczas audiencji śpiewano pieśń znaną Ojcu Świętemu z Meksyku: "Amigo", a także hymn "Guadalupana".


Znaczenie V. Pielgrzymki Papieża do Meksyku

Dwanaście milionów ludzi stało przy ulicach Miasta Meksyk, by powitać Jana Pawła II w dniu, w którym przybył do kraju. Każdy, kto oglądał choćby przekazy wiadomości tego dnia widział zablokowane tłumami ulice ludźmi z radości szlochających na widok Papieża. Papież, do którego pragnęli się dostać, nie był silnym, charyzmatycznym Człowiekiem w Bieli, który wprawiał we wrzenie tłumy podczas swojej pierwszej wizyty 23 lata temu. Dzisiaj ów Człowiek jest w podeszłym wieku. Dlaczego zatem ciągle ludzie z płaczem pragną się do niego dostać?
Otóż siła jego obecności jest dla nich jak cios w serce, cios który rozkrusza wszelkie kamienne bariery między ludźmi.
Wielu z nich odkrywa, że Ojciec Święty to nie tylko Jan Paweł II, pisarz, poeta, ewangelista, kochający dzieci, pokrzepienie dla bolejących, świadek dziejów, opierający się faszyzmowi, pogromca komunizmu, określający i demaskujący materializm, wielki wróg kultury śmierci, wielki człowiek dla wszystkich czasów. Ojciec Święty dowiódł, że bez względu na to, jak Papież jest zdrowy albo jak zdaje się wyglądać, On tam był i jest tam kochany. Ta wizyta była odpowiedzią dla tych, którzy należą do Kościoła i dla tych, którzy nie należą, a pragnęli, aby Jan Paweł II zrezygnował z dalszej Posługi Apostolskiej jako Papież. Lecz to sam Ojciec Święty wyraźnie ukazuje ciągle przez swoje dokonania, że to Bóg decyduje, kiedy papież "rezygnuje"; Bóg zabierze Papieża z ziemi i dotąd, dopóki Bóg pozwala Mu żyć, Papież będzie codziennie "zakładał buty Rybaka" i pracował ku chwale Pana.
Uważam, że odtąd nie będziemy więcej słyszeli głosów domagających się ustąpienia Papieża. Przez fakt swej obecności, Papież dał świadectwo nie swojej osobistej mocy, ale twardej i trwałej mocy samego Papiestwa i Kościoła, która trwa pomimo ataków piekła, prześladowań, czy rozczarowań.


11-dniowa pielgrzymka.

Była to bardzo długa podróż. Wielu wątpiło, czy Ojciec Święty wytrzyma, lecz Papież pokazał, że chęć służby Ludowi Bożemu może przełamać słabość ludzką. Poprzez cierpienie, chorobę, wiek, Ojciec Święty ukazuje bardzo bliskie człowiekowi oblicze Kościoła. Każdy człowiek, nawet Papież, cierpi, przeżywa rozterki, dlatego ta obecność Ojca Świętego stała się bardzo bliska tym ludziom Ameryki Łacińskiej, tak doświadczanym, ubogim, marginowanym. Papież jeszcze raz ukazał w swojej Osobie, że Kościół jest Kościołem misyjnym.



Organizacja Kościoła Meksykańskiego i policji była naprawdę imponująca. Udało się im zorganizować niezwykłą liczbę osób w niezwykle zorganizowany i efektywny sposób, spełniając wszystkie postanowienia czasu trwania wizyty.
Całe Miasto Meksyk przyjmowało Ojca Świętego i radowało się z tego wydarzenia. Dekoracją prawdziwą miasta byli ludzie. Ludzie ubrani w kolorowe stroje, mający transparenty, chustki, różne przedmioty, które pozwalały im podnosić swoje ręce do góry i pozdrawiać Ojca Świętego.
Duch tego miasta i atmosfera w Bazylice Matki Bożej z Guadalupe, była jedyna i niepowtarzalna w swoim rodzaju. Wielkie święto, wzniosłość, dynamika i przepełnienie radością. Każdy, kto tam był lub obserwował to wydarzenie przez media, z pewnością oczekiwał czegoś bardzo stonowanego i oficjalnego. W przeciwieństwie jednak, całe wydarzenie było dostojną uroczystością religijną, ale było także umalowane świeżością muzyki, świętowania i zewnętrznego wyrazu wielkiego szczęścia. Nigdzie nie było cicho na temat tej kanonizacji.
Wielu Meksykańczyków okazało płacz ze smutku wierząc w to, że może to być ostatnia wizyta Papieża Jana Pawła II do ich kraju. W jedności z Ojcem Świętym, wielu śpiewało temat towarzyszący kanonizacji, który wymalowany był na wszystkich plakatach wszędzie: "Meksyk zjednoczony w wierze" i "Meksyk zawsze wierny".

Meksykański prezydent całuje Papieski Pierścień, niszcząc tabu trwające przez dekady, przez które politycy wstydzili się publicznie wyznawać wiarę.

Gdy prezydent Vicente Fox pocałował Pierścień Jana Pawła II podczas wtorkowej ceremonii powitalnej, przełamał on tym samym trwające przez dekady tabu meksykańskich polityków.
W dziennikach, na pierwszych stronach, pojawiły się obrazy tego zdarzenia.
Dziennik Reforma zamieścił na pierwszych stronach hasło "Se entrega Mexico Juan Pablo"-"Meksyk oddaje się Papieżowi.
Inny dziennik "El universal" napisał w nagłówku "Uderza pocałunek Foxa"-skomentował wydarzenie w ośmiokolumnowym artykule.
"La Jornada" pytała się: "Co się stanie teraz z państwem świeckim?"

Prezydent powitał pocałunkiem w pierścień Papieża po raz pierwszy w historii Meksyku. Widać więc zmianę w sposobie podejścia do religii katolickiej po wiekowej oziębłości jaka panowała między państwem i Kościołem. Nawet Radio Watykańskie zauważa, że wizyta Ojca Świętego w Meksyku to nowy rozdział w dziejach tego kraju. "Obecność prezydenta Vicente Foxa, pierwszego katolika na tym stanowisku na kanonizacji Juana Diego i skrytykowanie przez część miejscowej prasy pocałowania przezeń Papieża w rękę, przejdą do historii stosunków tego skrajnie zlaicyzowanego kraju z Watykanem"-taką opinię wyraził dyrektor programowy Radio Watykańskiego ksiądz Frederico Lombardi. Dodał, że podczas poprzednich pobytów Ojca Świętego w Meksyku nikt nawet nie spodziewał się takich gestów. Ojciec Lombardi podkreślił w komentarzu nadawanym w głównym wydaniu włoskiego dziennika Radio Watykańskiego, że mało jest narodów, które tak żarliwie jak Meksykanie, kochają Ojca Świętego. Zwrócił uwagę, że kanonizację śledzili wszyscy, miliony ludzi na ulicach, reszta w telewizji.

Należy jednak być ostrożnym co do tej tak eksponowanej religijności pary prezydenckiej. Seniora Marta Sagun de Fox jest drugą żoną prezydenta Foxa. On i ona są najprawdopodobniej rozwodnikami. Prezydent ma czworo dzieci z poprzedniego małżeństwa, a jego małżonka troje dzieci.



Jan Paweł II przekazuje ciągle przesłanie, że wszyscy mamy prawo do godności. Poszanowanie praw człowieka i ludzka solidarność mogą przezwyciężyć podziały i nienawiść między ludźmi. Jeśli wszyscy chcemy żyć w bardziej sprawiedliwym i spokojnym świecie musimy odrzucić przemoc i pogardę dla innych. Wydawało by się, że jest to tak oczywiste. Wielki Pielgrzym ciągle nam o tym przypomina.

Wydaje się, że ta pielgrzymka, to spotkanie i wyniesienie tych prostych ludzi do chwały Ołtarzy, Juana Diego, prostego Indianina, człowieka nie wykształconego, człowieka który został wybrany przez Matkę Najświętszą na tego, który miał przekazać Jej Orędzie, i uczynił to z całą gorliwością, z całym swoim zapałem poświęcając temu całe swoje życie, i tych dwóch męczenników, ludzi którzy także byli Indianami, jest przecież także wielką zachętą do tego, aby w tym narodzie i we wszystkich, rozbudzić tę tęsknotę za świętością, prawdziwe pragnienie świętości.

I przypomnijmy, te słowa "Meksyk zawsze wierny" Ojciec Święty wypowiedział już na samym początku Jego V. wizyty do Meksyku, zachęcając młodych ludzi, których pozdrawiał, czuwających przed Bazyliką: Bądźcie wierni, bądźcie wierni, idźcie dalej tą drogą i nie bójcie się świętości."



Ta wizyta Ojca Świętego ma szczególną wartość. Nie tylko dla Meksyku, ale szczególnie dla całego kontynentu latyno-amerykańskiego, szczególnie dla ludności tubylczej, indiańskiej. Juan Diego to pierwszy Święty, który tutaj został kanonizowany. W ten sposób Ojciec Święty chce w jakiś sposób zostawić Kościołowi znak widoczny, że Kościół jest obecny i ewangelizacja, ta Nowa Ewangelizacja, którą właśnie tutaj oznajmił Ojciec Święty w Meksyku po raz pierwszy, gdy przybył na Konferencję w Puebla wówczas w takich trudnych dosyć czasach tutaj, dla Kościoła w Ameryce Południowej, teraz staje się rzeczywistością. Ta właśnie wizyta tutaj ma być punktem jednoczącym wszystkie ludy, wszystkie narody, które mówią po hiszpańsku i innymi językami rodzimymi, tutaj mieszkające na kontynencie latyno-amerykańskim, aby rzeczywiście wiara w Jedynego Boga i przede wszystkim ten znak religijności do Matki Bożej, jednoczyły wszystkich mieszkańców Meksyku. Tutaj wielokrotnie podkreślano, ze Papież rozumie Meksykańczyków dlatego, że Meksykańczycy w swoim nabożeństwie do Matki Bożej są bardzo podobni do Polaków. Tutaj twierdzą oni sami, że dlatego Ojciec Święty może łatwo ich zrozumieć, dlatego Ojciec Święty może łatwo przeniknąć do ich duszy, dlatego właśnie oni są bardzo wierni Ojcu Świętemu.
Lecz w ostatnich latach wraz z sekularyzacją, która postępuje na kontynencie latyno-amerykańskim, powstaje wiele sekt, które integrują się szczególnie do wspólnot tubylczych, wspólnot indiańskich i głosząc swoje orędzie odciągają właśnie tych ludzi od wiary w Jezusa Chrystusa i od Matki Bożej. Przede wszystkim dlatego też znak Matki Bożej z Guadalupe, która jest Patronką Ameryki Łacińskiej, całego kontynentu, jest takim znakiem wierności Bogu, ale przede wszystkim wierności Kościołowi Katolickiemu, Kościołowi, który rzeczywiście był u początków ewangelizacji tutaj.
Tegoroczne spotkanie, pielgrzymka do Meksyku posiada jakby takie przesłanie, motyw przewodni, który już Ojciec Święty kilkakrotnie powtórzył na lotnisku. Brzmi ono: "Meksyk zawsze wierny". Meksyk wciąż wierny to jest rzeczywiście program i zachęta do tego, żeby Meksyk był rzeczywiście wierny. "Mexico sempre fiel"-właśnie to hasło przyświecało całej wizycie Ojca Świętego i nawet samolot, którym Ojciec Święty odleciał, samolot linii meksykańskich, nosił ten napis: "Mexico sempre fiel".



Widać, że ta pielgrzymka jest dalej nawiązaniem do poprzednich i pokazaniem kolejnych świadków tej wierności: Juana Diego i Męczenników, którzy swoją krwią, swoją ofiarą przypieczętowali tę wierność.